Kilka miesięcy temu na łamach Bankier.pl opisywaliśmy przypadek klientki PKO BP, posiadaczki feralnego kredytu "Alicja", sprzedawanego przez bank w latach 90. Pani Annie udało się podpisać ugodę, ale nadal ma do spłacenia 140 tys. zł. Mimo że z umownych 120 tys. zł spłaciła już trzy razy większą kwotę.
W 1995 r. pani Anna zaciągnęła kredyt "Alicja" w wysokości 120 tys. zł na zakup domu. Do tej pory spłaciła już 360 tys. zł, a stan jej zadłużenia nadal wynosi 467 tys. zł. Ponieważ spłata tak wysokich odsetek przekracza jej możliwości finansowe, zdecydowała się podpisać umowę z bankiem. PKO BP nie chciał umorzyć dalszej części długu i zredukował jej zadłużenie do kwoty 140 tys., z czego 120 tys. to kapitał, a 20 tys. odsetki. W praktyce posiadaczka "Alicji" musi w zasadzie od nowa spłacać kredyt zaciągnięty przed 24 laty. Zdecydowała się na sprzedaż domu i pogodziła z koniecznością utraty spłaconej do tej pory kwoty.
Kredyt z haczykiem
Kredyt "Alicja" stał się pułapką bez wyjścia. Jak to możliwe, że po tylu latach spłaty nadal nie udało się uregulować zaległości zaciągniętej na zakup domu? Konstrukcja kredytu zawiera bowiem haczyk. Kredytobiorca spłaca jedynie niewielką ratę składającą się z części należnych w danym miesiącu odsetek. Ich pozostała część dopisywana jest do kapitału kredytu, a w efekcie kapitał cały czas rośnie. Dzięki takiej konstrukcji w latach 90. XX na zakup mieszkania mogły sobie pozwolić także osoby o niższych dochodach. W praktyce jednak szybko okazało się, że dla wielu z nich zadłużenie z tytułu hipoteki stało się niemożliwe do spłacenia.
Kredyt "Alicja" w przeszłości okrzyknięty został hitem i zyskał branżowe nagrody. Zaciągnęło go 100 tys. osób. Dziś spłaca go już tylko kilkuset klientów. Nie wiadomo, ilu osobom udało się uregulować zadłużenie, a ile zdecydowało się na sprzedaż mieszkania czy zmianę warunków umowy. Bank proponował im zamianę "Alicji" na zwykły kredyt hipoteczny na aktualnych warunkach rynkowych.
Spłata kredytu od nowa
Jak jednak wynika z podpisanej przez panią Annę ugody, rozwiązanie to wcale nie okazuje się korzystniejsze. Klientka nadal ma do spłaty całość zaciągniętego kapitału plus odsetki. Aktualne oprocentowanie kredytu wynosi 1,72 proc., ale jest ono uzależnione od warunków rynkowych, czyli w praktyce może się zmienić (WIBOR 3M). Bank zastrzegł sobie także prawo do zerwania ugody w sytuacji, gdy wysłany przez niego rzeczoznawca stwierdzi, że wartość nieruchomości jest niższa niż kredyt lub klientka nie będzie terminowo regulowała rat. Wówczas do spłaty pozostanie nadal 467 tys. zł.
ReklamaPani Anna sądziła się z bankiem, ale mimo wady w konstrukcji kredytu sąd nie stanął po jej stronie. W umowie nie podano bowiem terminu, w jakim należy spłacić kredyt. Umowę "Alicji" skrytykował także Rzecznik Finansowy, wskazując w niej liczne nieprawidłowości. Szerzej na ten temat pisaliśmy w tekście „Kredyt Alicja wciąż boli. Spełniał marzenia, stał się pułapką”.
Narodowy czempion
PKO Bank Polski jest największym bankiem na rynku. Obsługuje blisko 11 mln klientów, z czego zdecydowana większość to klienci detaliczni. W pierwszym kwartale 2019 r. wypracował 862 mln zł zysku netto, czyli o 14 proc. więcej niż przed rokiem. Był to najlepszy wynik w całym polskim sektorze bankowym.