Raport PRNews.pl: Liczba placówek bankowych – III kw. 2018

Wojciech Boczoń
opublikowano: 2018-11-26 11:45

W ciągu minionych 12 miesięcy tylko dwa banki nie zmniejszyły sieci placówek. Największe instytucje zamknęły ich po kilkadziesiąt. Kurcząca się sieć placówek wymusza redukcję zatrudnienia.

Na koniec III kwartału 2018 r. ankietowane przez nas banki miały 5 710 placówek własnych. W porównaniu do danych z czerwca 2018 r. jest to spadek o 112 oddziałów, a w porównaniu do danych sprzed roku o 373. Niemal wszystkie ankietowane banki zmniejszył swoją sieć dystrybucji. Najwięcej oddziałów zamknął Santander Bank Polska – 72. Na drugim miejscu jest Bank Pekao, który zlikwidował 68 placówek, a na trzecim PKO BP, który zamknął 45 punktów. Tylko mBank i Nest Bank zwiększyły sieć oddziałów. Pierwszy z nich o 4, drugi o jedną.

fot. vilevi, yay foto
fot. vilevi, yay foto

Spadki są znacznie większe, jeśli weźmiemy pod uwagę dłuższy okres czasu. Na przykład od końca 2015 r. Santander Bank Polska (wcześniej jako BZ WBK) zmniejszył liczbę placówek o 203 punkty, Raiffeisen Polbank o 147, Bank Pekao o 126, PKO BP o 115, a Alior o 107. Tylko w tych pięciu bankach sieć oddziałów skurczyła się w ciągu niecałych 3 lat o blisko 700 placówek.

W przypadku sieci placówek partnerskich największy spadek obserwujemy w PKO BP – w ciągu roku bank zmniejszył sieć o 179 agencji. Większość pozostałych banków odnotowała niewielkie wzrosty. W niektórych instytucjach likwidowane placówki własne przeszły w ręce prywatnych przedsiębiorców i działają na zasadzie franczyzy. Danych o liczbie placówek partnerskich nie podał nam Bank Pekao.Z danych Banku Światowego wynika, że na koniec 2016 roku (nowszych danych dla Polski jeszcze nie ma) na 100 tys. mieszkańców przypadało 31 placówek. W 2012 roku było to 34 oddziały, a 14 lat wcześniej – 26 placówek. Jak pod tym względem wypadamy na tle Europy? W Niemczech na 100 tys. mieszkańców przypada 13 placówek, w Holandii – 12, w Szwecji – 17, w Norwegii – 6, w Danii – 21, w Czechach -21, na Słowacji – 27, ale już we Francji – 37, we Włoszech – 44 i w Hiszpanii – 59.Placówek bankowych będzie ubywać, bo zmieniają się preferencje klientów. Osoby, które korzystają z elektronicznych kanałów obsługi rzadziej zaglądają do oddziałów stacjonarnych. Korzystają z bankowości internetowej i mobilnej, wirtualnych oddziałów, rozmów wideo i czatów. I nie chodzi w tym przypadku tylko o obsługę finansów osobistych. W kanałach elektronicznych sprzedaje się coraz więcej produktów, w tym najbardziej dochodowych dla banków kredytów. Dlatego zmienia się nie tylko liczba placówek, ale i ich format. Ubywa placówek w prestiżowych lokalizacjach – w centrach miast i na deptakach, pojawia się coraz więcej punktów w galeriach handlowych. Banki szukają też nowych pomysłów – organizują w placówkach strefy co-workingu czy miejsc spotkań z pisarzami. Obserwuj @wboczonZ danych Banku Światowego wynika, że na koniec 2016 roku (nowszych danych dla Polski jeszcze nie ma) na 100 tys. mieszkańców przypadało 31 placówek. W 2012 roku było to 34 oddziały, a 14 lat wcześniej – 26 placówek. Jak pod tym względem wypadamy na tle Europy? W Niemczech na 100 tys. mieszkańców przypada 13 placówek, w Holandii – 12, w Szwecji – 17, w Norwegii – 6, w Danii – 21, w Czechach -21, na Słowacji – 27, ale już we Francji – 37, we Włoszech – 44 i w Hiszpanii – 59.Placówek bankowych będzie ubywać, bo zmieniają się preferencje klientów. Osoby, które korzystają z elektronicznych kanałów obsługi rzadziej zaglądają do oddziałów stacjonarnych. Korzystają z bankowości internetowej i mobilnej, wirtualnych oddziałów, rozmów wideo i czatów. I nie chodzi w tym przypadku tylko o obsługę finansów osobistych. W kanałach elektronicznych sprzedaje się coraz więcej produktów, w tym najbardziej dochodowych dla banków kredytów. Dlatego zmienia się nie tylko liczba placówek, ale i ich format. Ubywa placówek w prestiżowych lokalizacjach – w centrach miast i na deptakach, pojawia się coraz więcej punktów w galeriach handlowych. Banki szukają też nowych pomysłów – organizują w placówkach strefy co-workingu czy miejsc spotkań z pisarzami. Obserwuj @wboczon
Z danych Banku Światowego wynika, że na koniec 2016 roku (nowszych danych dla Polski jeszcze nie ma) na 100 tys. mieszkańców przypadało 31 placówek. W 2012 roku było to 34 oddziały, a 14 lat wcześniej – 26 placówek. Jak pod tym względem wypadamy na tle Europy? W Niemczech na 100 tys. mieszkańców przypada 13 placówek, w Holandii – 12, w Szwecji – 17, w Norwegii – 6, w Danii – 21, w Czechach -21, na Słowacji – 27, ale już we Francji – 37, we Włoszech – 44 i w Hiszpanii – 59.Placówek bankowych będzie ubywać, bo zmieniają się preferencje klientów. Osoby, które korzystają z elektronicznych kanałów obsługi rzadziej zaglądają do oddziałów stacjonarnych. Korzystają z bankowości internetowej i mobilnej, wirtualnych oddziałów, rozmów wideo i czatów. I nie chodzi w tym przypadku tylko o obsługę finansów osobistych. W kanałach elektronicznych sprzedaje się coraz więcej produktów, w tym najbardziej dochodowych dla banków kredytów. Dlatego zmienia się nie tylko liczba placówek, ale i ich format. Ubywa placówek w prestiżowych lokalizacjach – w centrach miast i na deptakach, pojawia się coraz więcej punktów w galeriach handlowych. Banki szukają też nowych pomysłów – organizują w placówkach strefy co-workingu czy miejsc spotkań z pisarzami. Obserwuj @wboczon