Bartosz Ciołkowski: Za 10 lat wszyscy będziemy płacić telefonami

Płatności zbliżeniowe telefonem to dla większości konsumentów nadal „ciekawostka”, ale za kilka lat możemy na to patrzeć z zupełnie innej perspektywy. Za 10 lat płacenie telefonem może być tak popularne, jak dzisiaj karty – mówi w rozmowie z PRNews.pl Bartosz Ciołkowski, dyrektor generalny polskiego oddziału Mastercard Europe.

Wojciech Boczoń, PRNews.pl: 10 lat temu, w grudniu 2007 r. na rynku pojawiły się pierwsze karty zbliżeniowe, wydane przez BZ WBK we współpracy z Mastercard. Jaką drogę przeszliśmy przez te 10 lat?

Bartosz Ciołkowski, dyrektor generalny polskiego oddziału Mastercard Europe.

Bartosz Ciołkowski, dyrektor generalny polskiego oddziału Mastercard Europe: Płatności zbliżeniowe, które zadebiutowały w naszym kraju pod marką Mastercard, podbiły serca Polaków i odniosły oszałamiający sukces. Dziś 8 na 10 kart płatniczych w Polsce ma funkcję zbliżeniową – w sumie niemal 30 mln. Już ponad 2/3 wszystkich transakcji kartami Mastercard w Polsce to płatności bezstykowe. W efekcie, jesteśmy jednym z 3 krajów na świecie, gdzie „zbliżeniówki” są najbardziej rozpowszechnione. Można zatem powiedzieć, że jest to obszar, gdzie polska bankowość przeciera szlaki innym krajom.

Oczywiście, początki były niełatwe i, jak w przypadku każdej nowej technologii, pojawiały się pewne obawy, jak ona działa i czy na pewno jest bezpieczna. Funkcjonowało wiele mitów i „miejskich legend”. Jednak w miarę, jak Polacy zaczęli coraz chętniej płacić zbliżeniowo i przekonali się, że jest to bezpieczne, górę wzięły korzyści związane z wygodą i szybkością. W jednym z sondaży Mastercard blisko połowa ankietowanych uznała, że gdyby od jutra nie było możliwości płacenia gotówką, a jedynie kartą zbliżeniową, to byłoby to dla nich wygodne. Z kolei w naszym tegorocznym badaniu opinii 61% konsumentów stwierdziło, że gdyby wszyscy płacili kartą, kolejki do kas sklepowych byłyby krótsze.

O ile zatem wciąż mamy wiele do zrobienia w kwestii udziału bezgotówki na polskim rynku płatniczym, o tyle pod względem transakcji zbliżeniowych jesteśmy w Europie absolutnym liderem. To dobrze wróży również bardziej innowacyjnym formom zakupów, takim jak płatności zbliżeniowe telefonem.

No właśnie. Dziś kartowe płatności zbliżeniowe są powszechne, a coraz więcej osób płaci zbliżeniowo telefonem. Jak będziemy płacić za kolejne 10 lat?

Dziś karta płatnicza może przyjmować nie tylko formę plastikową, ale też elektroniczną. Dlatego zbliżeniowo możemy płacić też telefonem. Spośród różnych rodzajów płatności mobilnych ta wydaje się mieć najlepsze perspektywy. Oferuje ona użytkownikowi te same korzyści, w postaci szybkości i wygody, co płatności bezstykowe kartą. A do tego dochodzą jeszcze bardziej zaawansowane zabezpieczenia, możliwość integracji z biometrią itd.

Podobnie, jak w przypadku kart zbliżeniowych, również w obszarze płatności zbliżeniowych telefonem Mastercard przecierał szlaki i wprowadził je w Polsce jako pierwszy – najpierw w 2012 r. w technologii sim-centric, a następnie w 2014 r. w standardzie HCE.

Płatności zbliżeniowe telefonem to dla większości konsumentów nadal „ciekawostka”, ale za kilka lat możemy na to patrzeć z zupełnie innej perspektywy. Pojawienie się w Polsce cyfrowych portfeli mobilnych, takich jak Android Pay, może dodatkowo wpłynąć na przyspieszenie zmian w zachowaniach konsumentów. W niecały rok po starcie Android Pay w Polsce liczba użytkowników usługi powoli zbliża się do 100 tys., podczas gdy z „mobilnych kart płatniczych” w ramach aplikacji bankowych, czyli ze standardu HCE, korzysta ponad 400 tys. osób. Obydwa rodzaje płatności umożliwia technologia tokenizacji realizowana przez usługę Mastercard Digital Enablement Service. Dzięki jej wdrożeniu banki nie tylko podnoszą bezpieczeństwo płatności, ale też przygotowują się na wdrożenie kolejnych portfeli mobilnych, gdy firmy takie jak Apple czy Samsung zdecydują się udostępnić je w Polsce.

Za 10 lat płacenie telefonem może więc być tak popularne, jak dzisiaj karty. Popularność tej formy płatności będzie również rosła w miarę łączenia się dwóch światów zakupów: offline i online. Właśnie udostępniliśmy możliwość płacenia portfelem Masterpass w sklepach Carrefour, które oferują innowacyjną usługę Scan&Go. Smartfon będzie zatem coraz częściej przejmował rolę portfela, stając się uniwersalnym narzędziem płatniczym.

Kolejnym krokiem może być upowszechnienie się urządzeń typu wearables. Skoro można płacić telefonem, to czemu nie zegarkiem, opaską fitness czy nawet breloczkiem lub pierścionkiem? Smartwatche z technologią Mastercard są dostępne już dziś, a pierścionki z funkcją płatniczą testujemy w naszych laboratoriach. Wspólną cechą wszystkich tych rozwiązań jest funkcja płatności zbliżeniowych, która zapewnia najlepsze doświadczenie użytkownika.

Mastercard rozpoczął prace nad tzw. soft POS-ami. W jakich obszarach sprawdzi się takie rozwiązanie? W przyszłości telefony zastąpią nam nie tylko karty, ale także i klasyczne terminale POS?

Znów jako pionierzy, bo to pierwszy taki projekt Mastercard na świecie, zaczynamy pilotaż tej przełomowej technologii w Polsce, dzięki której smartfon może stać się jedynym urządzeniem niezbędnym do przyjmowania płatności zbliżeniowych. Razem z Elavonem i PeP, przy współpracy z Mobeewave, chcemy zaprosić 200, a docelowo nawet 500 małych i średnich przedsiębiorców z całej Polski, żeby sprawdziły, jak ta technologia sprawdza się w realnych warunkach rynkowych. W tym rozwiązaniu oprogramowanie działające na popularnym urządzeniu mobilnym jest w stanie zastąpić tradycyjny terminal płatniczy.

Naszą wizją jest sprawić, żeby przyjmowanie płatności bezgotówkowych przez sprzedawców było prostsze i tańsze. Koszty obsługi terminali dla detalistów w ostatnich latach znacznie spadły. Jeśli jednak uda się je jeszcze dodatkowo obniżyć dzięki postępowi technologicznemu, sprzedawcy na pewno chętniej będą się włączać do sieci akceptacji.

Jeśli ta technologia sprawdzi się i zostanie udostępniona na zasadach rynkowych, ma szansę zrewolucjonizować płatności zbliżeniowe. Wtedy Polska po raz kolejny ma szansę być pionierem wyznaczającym globalne trendy.

Od kilku lat tematem numer jeden w branży są fintechy. Jedni je kupują, inni obserwują rynek. Mastercard jest w tej kwestii aktywnym graczem. Dlaczego angażujecie się we wspieranie fintechów?

W Mastercard zdajemy sobie sprawę, że dynamiczne, przebojowe startupy mają przewagi, jakich nigdy nie będą miały korporacje o ustalonych procedurach działania. Dlatego najlepsze efekty daje połączenie sił tych dwóch rodzajów organizacji w ramach tzw. otwartych ekosystemów współpracy.

W Polsce nasze działania skupiają się na współpracy z The Heart Warsaw, czyli „headhunterem startupów”, który wyszukuje firmy gotowe realizować dla korporacji konkretne projekty biznesowe. Wartość inwestycji w tę platformę współpracy to ok. 9 mln zł w ciągu 3 lat, a Mastercard jest partnerem strategicznym tego przedsięwzięcia. Pierwszą z uruchomionych ścieżek tematycznych jest ta dotycząca fintech. Do udziału w niej zgłosiły się m.in. PKO BP, ING Bank Śląski czy BGŻ BNP Paribas. W sumie ze wsparcia The Heart skorzystało już 75 korporacji z różnych branż i ok. 400 startupów. 10 programów pilotażowych wdrożeń jest już w toku.

Czy możecie już mówić o konkretnych korzyściach, jakie przyniosła wam współpraca z fintechami?

Przewagi fintechów to wspomniana dynamika, czyli umiejętność szybkiego reagowania na pojawiające się trendy, ale też efektywność kosztowa działalności. W Polsce współpracujemy z tego typu firmami, a niektóre zdarza się nam nawet przejąć, jak miało to miejsce w przypadku firmy Trevica. Dziś jej specjaliści, już w ramach struktur Mastercard, realizują w Polsce i w Europie innowacyjne wdrożenia, na przykład dotyczące wspomnianych portfeli mobilnych. Od dłuższego czasu współpracujemy też z firmą uPaid, która pomaga nam wdrażać usługę Masterpass. Dziś uPaid działa już na wielu rynkach, nie tylko w Europie, więc jest to przykład udanego skalowania działalności polskiej firmy fintech z wymiaru krajowego na międzynarodowy.

Z fintechami Mastercard współpracuje też opracowując technologie udostępniane globalnie. Na przykład firma Kasisto z siedzibą w Nowym Jorku, oferująca platformę sztucznej inteligencji KAI Banking, przygotowuje dla nas rozwiązania oparte na chatbotach. Dzięki nim banki będą mogły zautomatyzować obsługę klienta dzięki automatycznym asystentom opartym na komunikatorach internetowych czy wiadomościach tekstowych, wykorzystując naturalną dla klientów konwersację.

Patrząc z perspektywy Mastercard, rosnące w siłę fintechy to dla nas możliwość korzystania z ich kreatywności i innowacyjności. Jednocześnie to dla nas szansa, żeby pomagać bankom nawiązywać z fintechami współpracę. I znów, ze względu na specyfikę polskiego rynku i technologiczne zaawansowanie polskich banków, nasz kraj może być dla innych krajów drogowskazem, jak „poukładać” taką współpracę z korzyścią dla obu stron. Mocno trzymam za to kciuki!