Słońce świeci nad Wall Street – mówi Markowi Skale Jarosław Dominiak, prezes Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych, organizator 14 edycji Wall Street.
Marka Wall Street stała się symbolem największego spotkania inwestorów w Polsce i z tego co wiem w Europie Środkowej. Co niezwykle ważne – są to inwestorzy aktywnie inwestujący na rynku kapitałowym. Dziś obrót dokonywany jest z klawiatury, w sieci – stąd rośnie i potrzeba i ranga takich spotkań jak Wall Street. Oczywiście ważna w tym jest możliwość porozmawiania z analitykami, z osobami, których analizy są czytane, służą podejmowaniu decyzji, z firmami z całej Polski, z szefami domów maklerskich, wielu firm ważnych dla inwestorów, z badaczami procesów decyzyjnych. Jednak moim zdaniem najważniejsza jest taka swoista platforma wymiany doświadczeń – sukcesów, własnych pomysłów, skonfrontowania swoich idei z kolegami. To ma poważny walor psychologiczny, szczególnie w dobie internetu, ten fakt setek spotkań twarzą w twarz jest niezwykle cenny dla każdego z indywidualnych inwestorów. I co niezwykle ważne, tu nie jest homogenicznie – jedni oczekują wiedzy, inni wymiany doświadczeń, jeszcze inni potwierdzenia własnych koncepcji – tu się bardzo dużo i intensywnie dzieje przez całe 3 dni.
Trzy najważniejsze przesłania z tegorocznego, 14 Wall Street – choćby dla tych inwestorów, którzy nie dojechali?
Moim zdaniem najważniejsza konkluzja jest taka, że nieważne ile lat inwestujesz, to ciągle musisz doskonalić warsztat, stale uczyć się coraz to nowych rzeczy. Jeśli o 9.00 na wykładzie niedzielnym, trzeciego dnia, po uroczystej Gali sale są nabite uczestnikami i trzeba dostawiać krzesła, to ten głód warsztatu, wiedzy niezwykle cieszy. Po raz trzeci mamy nadsubskrybcję na ok. 45 dni przed imprezą, chętnych jest ok. 800-1000 osób. Niestety logistyka nie pozwala przyjąć wszystkich, bo ze względu na dostępne obiekty musimy zamykać się na poziomie 600 osób.
Po drugie to dyskusje o tym co będzie, jakie są perspektywy na czas najbliższy, czego możemy oczekiwać. To czuć szczególnie w kuluarach, w dyskusjach. To swoisty barometr pokazujący stan oczekiwań wynikający z nastroju, prognoz i ocen wszystkich 600 uczestników. Ten kuluarowy barometr mówi dość wyraźnie – lato będzie dobre, na parkiecie będzie słońce.
I trzeci przekaz to takie zwyczajne, ale niezwykle ważne policzenie się inwestorów indywidualnych. Na co dzień bywają samotni, ale kiedy zobaczą ilu nas jest, jak duża jest to impreza, jak wielu znakomitych gości chce spotkać się i podzielić wiedzą – inwestorzy czują się zmotywowani. To przekłada się na ich aktywność, na siłę, która pozwala stowarzyszeniu lepiej dbać o interesy inwestorów wobec wielkich organizacji. Włączenie się do różnorodnych inicjatyw, determinacja w obronie interesów inwestorów indywidualnych wyraźnie po Wall Street rośnie. Tu ładują akumulatory.
Jak wyglądają relacje Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych z MSP i GPW – jakie są skutki takich paneli jak ten piątkowy dla samych inwestorów?
Bardzo mocno promowana przez prezesa GPW Ludwika Sobolewskiego idea Centrum Finansowego Europy Środkowej jest bardzo zgodna z naszym myśleniem. Podobnie działania i decyzje Ministerstwa Skarbu Państwa w ostatnich prywatyzacjach poszerzają rynek, zwiększają liczbę indywidualnych inwestorów. My tylko będziemy stale dbali o to, by udział indywidualnych inwestorów był w okolicach 30%, bo to zapewnia giełdzie płynność i obroty. Można powiedzieć, że dobrze się rozumiemy i wspieramy się wzajemnie.
Co dla Ciebie osobiście jest najważniejsze po 14 Wall Street.
Tak na gorąco – to, że idzie dobre lato, że jest optymizm wśród inwestorów. To, że mamy wspólne z GPW i MSP myślenie o rynku, że zgadzamy się co do ważności i dobrej, potrzebnej poważnej obecności inwestorów indywidualnych w rynku kapitałowym. I dla mnie osobiście to, że inwestorzy indywidualni cenią Stowarzyszenie. Spośród uczestników nie będących członkami, ok. 90% po Wall Street zapisuje się do nas. To najwyższa z ocen jakiej możemy oczekiwać, od naszych członków i od pozostałych inwestorów. Po to robimy Wall Street.
Źródło: Megalit