1,5 dol. za euro coraz bardziej realne

Dwa dni wzrostów i po wszystkim – wczoraj dolar znów tracił  w odniesieniu do innych par walut. Szkoda, że złoty nie wykorzystuje tej sytuacji.

Rynek szybko zmienił punkt siedzenia i nowy punkt widzenia od razu przyniósł zmianę nastrojów. Jeszcze przedwczoraj inwestorzy kupowali amerykańską walutę, bo w gospodarce USA dzieje się lepiej. Wczoraj – przypomniano sobie o przyszłej presji inflacyjnej, ogromnym zadłużeniu Stanów Zjednoczonych i walutę sprzedawano.

Kurs EUR/USD osiągnął wczoraj nawet poziom 1,48 dolarów. To już coraz bliżej okrągłej granicy 1,5, która przy tak powszechnym odwrocie od dolara staje się  bardzo realna w niedługim czasie. Dzięki słabszej amerykańskiej walucie znów zyskiwały towary: nieco wzrosła cena za baryłkę ropy (powyżej 70 dol.), wyraźnie zyskało złoto. Za uncję płacono wczoraj 1020 dolarów.

Nie poznaliśmy wczoraj żadnych ważnych danych makro ani wiadomości ze spółek na świecie, więc temat dolara był numerem jeden. Szkoda, że za tym wszystkim bardziej w górę nie poszedł złoty. Nasza waluta wyraźnie straciła impet, z jakim w poprzednich miesiącach zyskiwała na wartości.

Teoretycznie nie ma się czemu dziwić – w końcu ostatnio agencja ratingowa Fitch zapowiedziała, że nasz dług publiczny przekroczy drugi próg ostrożności owy i wyniesie ponad 56 proc. PKB w przyszłym roku.  Praktycznie jednak jest czemu – notowaliśmy wczoraj pokaźne wzrosty na GPW (WIG20 zyskał 5,11 proc.), euro wyraźnie zyskało do dolara – wypadało więc, aby i złoty trochę bardziej żwawo na to zareagował.

Najwyraźniej zagraniczni inwestorzy nie mogą się przekonać co do stabilności naszego sektora finansów publicznych. O przebicie poziomu 4,1 za euro może być w najbliższym czasie ciężko. O wiele łatwiej jednak będzie na parze dolarowej – 2,8 zł jest po raz kolejny bardzo blisko. Należy także pamiętać, że im dłużej będzie trwała konsolidacja na parach złotowych tym prawdopodobieństwo spadków naszej waluty będzie rosło. Jednak bardziej precyzyjne prognozy będzie można kreślić za w przyszłym miesiącu, jeśli trend boczny zostanie utrzymany.

Paweł Satalecki
Źródło: Finamo