Z kronikarskiego obowiązku należy odnotować, że w ostatnim okresie dwa kolejne banki podwyższyły opłaty za swoje usługi, dociągając do średniej rynkowej. W tym momencie wszystko będzie zależało od decyzji Pekao SA. Jeśli zdecyduje się na jawne lub ukryte podwyżki, możemy mieć do czynienia z kolejną falą zmian w bankowych taryfach opłat i prowizji. Oczywiście większy wpływ na cały rynek ma PKO BP, ale ten niedawno podwyższał ceny i raczej nie należy się spodziewać, żeby nowy prezes chciał się narazić na polityczne gromy.Od razu trzeba zaznaczyć, że zmiany cen nie dotyczą tylko polskiego rynku. Banki zachodnie od dawna podnoszą ceny za swoje usługi. Mają tylko ten komfort, że ze względu na duży stopień ubankowienia i korzystania z ich usług, mogą wprowadzać opłaty ukryte, przede wszystkim karne. Jest to na tyle poważny problem, że zaczynają się tym interesować organy rządowe, np. w USA. Opłaty karne dają zachodnim bankom ogromne przychody, a przy okazji utrudniają porównanie cen za podstawowe usługi bankowe.
Po ostatnich burzach związanych z sejmową Komisją Śledczą, podnoszenie opłat za usługi bankowe jest tematem w branży bankowej dość drażliwym. Dlatego banki wprowadzają opłaty cichaczem, zupełnie zapominając o tym szerzej poinformować. W listopadzie zmiany w taryfie wprowadził DB PBC. Za zwykłe konto trzeba było tam płacić 6 zł. Do tego należało doliczyć 2,5 zł za kartę płatniczą, przy czym można było uzyskać upust w wysokości 1,5 zł, jeśli korzystało się z karty. W tym momencie podstawowe konto w banku kosztuje już 8 zł, a obsługa za kartę 3,5 zł (upust 2,5 zł). Jakby nie patrzeć – mamy nową cenę 9 zł (lub maksymalnie 11,5 zł). Wydaje się raczej drogo.
Kolejnym bankiem, który wprowadził po cichu zmiany w TOiP, jest Pocztowy, który swoją drogą działa już pod nową domeną – www.pocztowy.pl. Wcześniejsza www.bp.com.pl myliła się z BP Polska – www.bp.pl. W przypadku tego banku, zdrożała karna opłata za kartę. Jeśli do stycznia było to 1,45 zł miesięcznie, to obecnie jest już o złotówkę drożej. Z drugiej jednak strony znacząco zwiększyła się sieć bezpłatnych bankomatów – do 1230. To nie tylko maszyny Kredyt Banku, ale również Euronetu i Cash4You. Jeśli do tego dodać stałą opłatę 3,5 zł z każdego innego obcego bankomatu w Polsce, a także bezpłatne wypłaty w placówkach pocztowych z konta – to robi się bardzo ciekawa oferta. Zwłaszcza, że bank zwalnia z opłaty za kartę, jeśli w miesiącu rozliczy transakcje bezgotówkowe na kwotę minimum 150 zł lub co najmniej 3 operacje bezgotówkowe. Jednym słowem – kolejny bank, który powinien zintesyfikować swoje działania PR – bo ma fajne produkty, tylko promocję słabiutką.
A w sumie rzecz ciekawa, że banki w taki sposób komunikują tak przecież ważne zmiany w tabeli opłat i prowizji. Wprowadzą zmianę, stare dane wykasują, nie napiszą co zdrożało i już. Do tego informacje znajdują się gdzieś na samym dole aktualności (jeśli już). Strategia w sumie naturalna – nikt z mediów się nie przyczepi, bo kto śledzi wszystkie zmiany, a do tego większość klientów i tak się nie zorientuje… No cóż – widocznie to skuteczny sposób, bo stosują go ostatnio wszyscy, jak jeden mąż.