A-Z Finanse: Iskierka nadziei

Piątek przyniósł odwrócenie sytuacji także w kilku innych aspektach, niż tylko zachwianie indeksów. O ile w poprzednich dniach po niezłym początku notowań giełda zaczynała się osuwać, zaś optymizm inwestorów ulatywał, niczym powietrze z przekłutego balonu, o tyle na ostatniej ubiegłotygodniowej sesji było dokładnie odwrotnie. Zły początek – aż 1,4 proc. na minusie – i mozolne odrabianie strat zakończone ostatecznym sukcesem. Polski rynek przestał też być czerwoną latarnią wśród giełd naszego regionu Europy. Przez kilka dni nasi inwestorzy z zazdrością patrzyli na węgierski BUX, który spadał albo minimalnie, albo wręcz zyskiwał na wartości, gdy u nas wszyscy liczyli straty. W piątek to BUX był na cenzurowanym, a WIG i WIG20 brylowały.

Piątek przyniósł zaledwie zajawkę końca korekty. Pomogły wydatnie nie najgorsze wieści z giełd zachodnich, a zwłaszcza z amerykańskiej gospodarki. Poprawa globalnych nastrojów sprawiła, że posiadacze gotówki zaczęli przyglądać się wycenie niektórych spółek. I znów w górę poszły BZ WBK, BRE, czy Bioton, czyli spółki ostatnimi czasy boleśnie odczuwające korektę.

To krótkie – i rachityczne póki co – odbicie nie musi przynieść przełomu. Może być tylko przerywnikiem w spadkowej korekcie. Bo klasyczna korekta w czasie hossy powinna składać się z dwóch fal spadkowych, a nie tylko jednej. Ale wiele zależy od nastrojów na giełdach światowych. Jeśli będą się stale poprawiać, to i u nas spadki nie grożą.