A-Z Finanse: Korekta się rozkręca?

Polska giełda od kilku dni – właściwie od końca długiego majowego weekendu – należy do najsłabszych na Starym Kontynencie. Niepokoją towarzyszące spadkom dość wysokie obroty. W czwartek sięgnęły 2,1 mld zł, co świadczy o tym, że niższe ceny wcale nie odstraszają sprzedających od wystawiania kolejnych zleceń. Dość duża część graczy najwyraźniej sądzi, że wkrótce będzie okazja do odkupienia papierów jeszcze taniej. Takie wnioski płyną z analizy technicznej. WIG20 definitywnie zjechał poniżej bariery 3,6 tys. pkt., co otwiera mu drogę do dalszych spadków. A te są całkiem prawdopodobne, zwłaszcza w świetle przeceny głównych indeksów w USA w czwartkowy wieczór naszego czasu.

Inna sprawa, że korekta – nawet nieco głębsza, niż życzyliby sobie tego posiadacze akcji – jest rynkowi potrzebna, bo już od kilku tygodni rynek niemal nieprzerwanie piął się do góry. Słabość popytu na naszym parkiecie i brak wiary graczy w odbicie zdają się potwierdzać, że dojrzeli już oni do weryfikacji wycen poszczególnych spółek.