Kanclerz Niemiec Angela Merkel stwierdziła w poniedziałek, że choć Berlin jest bliski zatwierdzenia pakietu pomocowego dla Grecji, to stawia przed nią wymóg dalszych surowych zmian w państwowych finansach.
Na zwołanej specjalnie w tym celu konferencji prasowej Merkel powiedziała, że potrzeba pozytywnego rozwoju sytuacji w Grecji oraz wskazania kolejnych źródeł oszczędności i wówczas, gdy te warunki zostaną spełnione, Niemcy udzielą pomocy. Kolejne odwlekanie decyzji przez największą gospodarkę strefy euro, której zgoda jest niezbędna do uruchomienia pożyczki dla Aten, wywołała w inwestorach ponowne obawy o to, iż Grecja nie zdąży pozyskać pieniędzy przed następnym terminem refinansowania długu, tj. 19 maja. Koszt ubezpieczenia wierzycieli przed bankructwem Grecji wzrósł wczoraj do rekordowego poziomu 713 pkt bazowych, natomiast rentowności greckich obligacji dwuletnich wzrosły do ponad 13 proc., co zbliża je do poziomu, przy jakim papiery dłużne oferują kraje Trzeciego Świata. Zatem dopóki Ateny nie będą miały otwartego finansowania ze strony połączonych sił Unii Europejskiej oraz Międzynarodowego Funduszu Walutowego, dopóty spekulacja na rynku greckiego długu będzie nadal trwać i będziemy obserwować nowe rekordy w wycenie dłużnych papierów.
Zwłoka Niemiec w podjęciu decyzji o pomocy dla Grecji może potrwać nawet dwa tygodnie. Na 9 maja zaplanowane są w Niemczech regionalne wybory do Bundestagu, które są kluczowe dla utrzymania przez rząd Angeli Merkel większości w izbie niższej parlamentu. Przy sprzeciwie niemieckiego społeczeństwa na pomoc zadłużonej Grecji, kanclerz niewątpliwie zależy na odwlekaniu decyzji na czas po wyborach, gdyż nawet wtedy pozostanie jeszcze 10 dni do terminu zapadalności greckich obligacji na kwotę 8,5 mld euro. Berlin nie tyle może upiec dwie, ile trzy pieczenie na jednym ogniu, gdyż problemu Republiki Helleńskiej odbijają się także na wycenie unijnej waluty (piątkowe spadki eurodolara do poziomów najniższych od maja 2009 roku tylko to potwierdzają). Ostatnia słabość euro względem pozostałych głównych walut pozytywnie oddziałuje na niemiecki eksport, który będzie miał spory wkład w tegoroczny wzrost gospodarczy kraju. Każdy kolejny dzień spekulacji na temat ewentualnego bankructwa Grecji destabilizuje rynek euro, co oficjalnie jest powodem zmartwień europejskich oficjeli, jednak z ekonomicznego punktu widzenia wszystkie kraje Eurolandu na tym korzystają.
Dziś rynki finansowe otrzymają niewiele sygnałów z kalendarza publikacji makroekonomicznych. Pierwszy ważny raport pojawi się dopiero o godzinie 15.00 – indeks cen nieruchomości S&P/Case-Schiller dla 20 największych metropolii w USA. Po raz pierwszy od lutego 2007 roku spodziewana jest dodatnia roczna dynamika cen (rynkowa prognoza 1,2 proc. r/r), co będzie wskazywać na kontynuację odbicia amerykańskiego rynku nieruchomości. O 16.00 poznamy indeks zaufania amerykańskich konsumentów, publikowany przez Conference Board. Tutaj spodziewany jest nieznaczny wzrost wskaźnika do 53,5 pkt, o 1 pkt więcej niż przed miesiącem. Dziś także rozpoczyna się dwudniowe posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej.
Źródło: Advanced Financial Solutions