MSP twierdzi, że ujawnienia porozumienia nie chcą Włosi. UniCredito wskazuje z kolei na Skarb Państwa. – Mam obawy, że w tym przypadku akurat zdecydował polski rząd, bowiem porozumienie może nie być tak korzystne dla władz, jak chciałyby to przedstawić – uważa Grzegorz Zatryb, wiceprezes PTE Skarbiec Emerytura.
Jak dowiedział się „Parkiet” w centrałi UniCredito, na razie nie będzie żadnych kolejnych informacji na temat działań na polskim rynku. Również akcjonariusze UniCredito niewiele o całej sprawie wiedzą. Sytuacja włoskich inwestorów jest jednak bardziej komfortowa niż mniejszościowych inwestorów zaangażowanych w BPH.
– Ze szczątkowych informacji wynika, że realizowany może być pomysł – dziwoląg, czyli dzielenie BPH. W tym scenariuszu istnieje ryzyko, że mini-BPH będzie skansenem ze starym sprzętem, niechcianymi placówkami i pracownikami. Choć, jak widać po notowaniach, na razie nie jest na poważnie brany pod uwagę przez rynek – mówi Grzegorz Zatryb.
– Po zażegnaniu sporu ze Skarbem Państwa, wyjaśnienie wszystkich wątpliwości pozostaje w gestii Włochów i trzeba liczyć na to, że szybko ujawnią swoje zamierzenia wobec obu banków. Udowodnią, że ich wcześniejsze deklaracje, iż będą poważnie traktować polski rynek, nie były czystą kurtuazją – mówi Andrzej Powierża, analityk BDM PKO
„Parkiet” sugeruje, że może to być cisza przed kolejnym istotnym posunięciem. Na przykład ogłoszeniem wezwania przez UniCredito na BPH. Jednak analitycy wątpią w taką możliwość. – Nie sądzę, by się teraz zdecydowali na taki krok – mówi Dariusz Górski z DB Securities.
Piotr Palenik z ING Securities uważa, że rząd decydując się na długotrwały spór, zamknął tę możliwość inwestorom. Według niego, akcjonariusze mniejszościowi BPH nie mają wielu powodów do obaw. – Działanie na szkodę Pekao czy BPH nie leży w interesie UniCredito. Nie zapominajmy, że jest większościowym inwestorem obu banków. Ponadto na straży interesów właścicieli akcji BPH stoi też Skarb Państwa, który ma jego papiery (ok. 4 proc). Pozycję banków pogarsza przedłużanie procesu – uważa Piotr Palenik.