American Express obok karty Diners Club to symbol prestiżu. W Polsce raczej wątpliwego, bo nie za bardzo było gdzie płacić tym kartami. Mimo, że eService jeszcze w grudniu triumfalnie informował, że będzie akceptował DC, to nadal karta ta najczęściej tkwi sobie spokojnie w portfelu. Mimo wszystko rynek na tego typu produkty szybko dojrzewa. Dowodem na to ma być rozpoczęcie jeszcze w tym roku bezpośredniej dystrybucji kart American Express dla klientów indywidualnych. W tej chwili prawdziwe „Ameksy” dostępne są za pośrednictwem jedynie kilku banków w Polsce (np. Fortis, BRE), ale wydawane są wciąż przez biuro w Londynie. Ma to duży wpływ na potrzebny poziom dochodów i inne wymagania. Aby stać się posiadaczem „zwykłej” zielonej karty trzeba zarabiać co najmniej 35 tys. USD rocznie. Karta platynowa to już niebagatelna kwota 65 tys. USD rocznego dochodu. Znacznie skromniejsze w tym kontekście wymagania dla Ameksów rozliczanych w PLN ma Bank Millennium. Może to zatem stawiać pod znakiem zapytania przyszłość tego produktu – zwłaszcza, że jakiś czas temu pojawiły się plotki o zaprzestaniu wydawania tych kart przez Millennium.
Sam Amex poszedł w końcu po rozum do głowy i robi małą rewolucję. Po pierwsze pułap dochodów ma być bardziej dostosowany do naszych warunków, po drugie i równie ważne, sprzedażą zajmą się przedstawiciele handlowi. Dotychczasowa dystrybucja za pośrednictwem banków nie była zbyt efektywna, co widać również na przykładzie kart Diners Club. Zupełnie nie idą w takim Kredyt Banku czy Banku BPH (PKO BP jest tutaj chlubnym wyjątkiem). Instytucje te wolą wśród VIPów promować własne karty i swoją markę. I nie ma się czemu dziwić. To jednak powodowało, że karty te były na rynku swoistego rodzaju białymi krukami, docenianym jedynie przez nielicznych – reszta po prostu nie ma o nich bladego pojęcia. Teraz przyszedł czas na zmiany. A rynek jest, skoro w ostatnim czasie pojawiło się kilka platynowych kart, z zapowiedzią na następne…