Amerykanie wracają do gry

Po zakupowo-filmowym długim weekendzie amerykańscy inwestorzy wracają  do pracy. Okaże się czy problem Dubai World szybko przeminął czy będzie znaczył coś  więcej.

Za nami niespodziewanie nerwowy tydzień i to zarówno na giełdzie w Warszawie jak i na całym świecie. Nieoczekiwane informacje z największego państwowego dewelopera w Dubaju o tym, że nie jest w stanie wykupić swoich obligacji (ok. 4 mld dol.) na czas sprawiły, że przez dwa ostatnie dni handlu inwestorzy bardzo szybko wycofywali się z rynków akcji.

Najgorszy był czwartek, czyli dzień gdy Europa dowiedziała się na szeroką skalę  o problemach w Zatoce Perskiej. Indeksy na Starym Kontynencie traciły ponad 3 procent. W piątek również przeważała podaż akcji, choć trzeba przyznać, że byki starały się nadrabiać straty. Cały problem rozbija się – a jakże – o niewiadome: jaka jest naprawdę sytuacja Dubai World i w ogóle całego regionu? I jakie banki jak bardzo zaangażowane są w regionie?

Informacja została ujawniona w specyficznym momencie, gdy Amerykanie byli zajęci świętowaniem – ciężko jest więc ocenić jej wagę w normalnych warunkach. Dlatego dzisiejsza sesja może wiele wyjaśnić – jak do rynku nastawieni są gracze z USA. W piątek, gdy sesja za oceanem trwała o połowę krócej, indeksy spadały dosyć mocno (S&P500 o 1,72 proc.), jednak warto zauważyć, że S&P zatrzymał się mniej więcej na linii wsparcia przy 1085 punktach. Nastroje Amerykanów mogą zostać podbudowane świątecznymi zakupami – w tzw. czarny piątek rozpoczął się sezon zakupów świątecznych, według informacji obroty zakupowy weekend były o 8 proc. niższe niż średnia z ostatnich lat (343 dol. na osobę), choć w sam piątek sprzedaż wzrosła o 0,5 proc. w skali roku. Świetnie radzi sobie za to handel w Internecie i kino: obroty w sieci wzrosły o 35 proc., natomiast sprzedaż biletów do kin była rekordowa i wyniosła 278 mln dol. licząc od 25 listopada.  

Można mieć więc nadzieję,  że Amerykanie przystąpią do handlu akcjami w nieco lepszych humorach niż wyglądało to w piątek. Na to wskazywałoby także euro, które w piątek nadrobiło długą drogę i kurs EUR/USD powrócił w okolice 1,50.

Pozytywne aspekty widać także na rodzimym rynku – WIG odbił się od poziomu 38 tys. pkt., a WIG20 nie doszedł nawet do 2200 pkt. i już wcześniej narysował białą świecę. Wszystko to działo się na dużych obrotach (1,6 mld zł), co biorąc pod uwagę świąteczny handel sugeruje, że ktoś tu wykorzystywał okazję do kupna.

Paweł Satalecki
Źródło: Finamo