Analiza miesięczna amerykańskich rynków akcyjnych – styczeń 2010

Amerykańskie giełdy przerwały pozytywny trend z zeszłego roku  w pierwszym miesiącu 2010r. Nerwowość inwestorów w ciągu miesiąca stopniowo rosła. Nieliczne, dobre wyniki gospodarcze poszczególnych firm były niewystarczające do przywrócenia korzystnego trendu.

Wydaje się, że po ogromnym wzroście sektora technologicznego, czy sektora materiałów bazowych w ciągu ostatnich miesięcy, dobre wyniki są już wliczone w ceny akcji firm. Na rynkach przeważa negatywny wpływ rosnących prób regulacji sektora finansowego oraz obawy inwestorów w związku z ewentualnym kontynuowaniem przez Chiny wyznaczania kolejnych restrykcji prowadzących do ograniczenia płynności banków, udzielania pożyczek firmom, co może jednocześnie zagrozić ożywieniu światowej gospodarki. W ciągu ostatnich trzech tygodni giełdy uległy znacznej korekcie, zakończyły miesiąc na minusie, odczuwalna była dość duża niepewność. Index Dow Jones w styczniu obniżył się o 3,5% do 10,067.33 punktu, podobnie jak  indeks S&P 500 o 3,7%, osiągając 1,073.87 punktu. Największe straty odnotowal indeks technologiczny Nasdaq Composite, który spadł o 5,4% do 2,147.35 punktu. Indeksy odnotowały w ten sposób najgorszy wynik od lutego 2009 roku.

Zwolennikom tzw. styczniowego efektu, warto przypomnieć o jeszcze jednej okoliczności. Wydajność rynków akcyjnych w pierwszym miesiącu roku zazwyczaj prognozuje wyniki całoroczne. Od 1950 roku niniejsza anomalia została potwierdzona zaledwie w pięciu przypadkach. Jednym z nich był także rok ubiegły, kiedy to Dow Jones w styczniu spadł o 8,6%, ale w ciągu całego roku ostatecznie wzrósł o 18,8%.

Giełdy akcyjne w USA rozpoczęły nowy rok bardzo dobrze, pierwszy tydzień był pozytywny. Indeks ISM w przemyśle wzrósł za grudzień do 55,9 punktów w stosunku do wcześniejszych 53,6 punktów, przy czym analitycy oczekiwali wzrostu tylko do 54 punktów. W wyniku dobrych raportów o stanie przemysłu w Chinach i w USA wzmocniły się akcje firm przemysłowych; dobry wyniki osiagały także firmy z branży energetycznej oraz wydobywczej, wyraźnie wzrosła cena ropy i pozostałych surowców. Spory wpływ na wolumin obrotu miały też podwyższone rekomendacje, zarówno dla poszczególnych akcji, tak i dla całych sektorów.

Oppenheimer zwiększył prognozę zysku dla firm z branży energii słonecznej na rok 2010,  na podstawie rewizji produkcji Wells Fargo zwiększył rating dla producentów części samochodowych i całego sektora do „overweight”, Goldman Sachs zaś wprowadził w życie pozytywne zmiany w ratingu firm z branży stalowej. Zamówienia przemysłowe za listopad wzrosły o 1,1% w porównaniu z październikowym wzrostem o 0,6%, przy czym analitycy oczekiwali wzrostu tylko o 0,5%. Sprzedaż samochodów zwiększyła się o 8,8% do 11,25 mln i odnotowała już czwarty wzrost z rzędu.

Ford Motor (F) ogłosił wzrost sprzedaży o 33%. Wyższą sprzedaż ogłosiły także inne firmy z tej branży, tj. Toyota (TM), Honda (HMC) i Daimler (DAI). Odwrotnie, niższą sprzedaż w USA odnotował General Motors, niemniej jednak sprzedaż w Chinach w stosunku do 2008 roku wzrosła o 67%. Bezrobocie za grudzień, zgodnie z oczekiwaniami, nie zmieniło się i pozostało na poziomie 10%. Ilość miejsc pracy  w sektorze nierolniczym obniżyła się o 85 tys., podczas gdy analitycy raczej nie oczekiwali żadnej zmiany. Ilość miejsc pracy w produkcji zmniejszyła się o 27 tys. vs. oczek. -35 tys., przeciętna płaca godzinowa wzrosła średniomiesięcznie zgodnie z oczekiwaniem o 0,2 % a średniorocznie o 2,2 % vs. oczek. +2,1 %, przeciętna ilość godzin pracy w tygodniu pozostała zgodna z oczekiwaniem i wynosi 33,2. Pozytywnie odbierano rewizję listopadowego spadku miejsc pracy o 11 tys. do wzrostu o 4 tys.

W drugim tygodniu w pełni trwał sezon publikacji wyników gospodarczych. Jednakże raporty firm nie zachwyciły inwestorów, a rynki akcyjne powoli słabły. Negatywną atmosferę wzmagało też zaostrzanie polityki monetarnej w Chinach, gdzie doszło do zwiększenia obowiązkowych rezerw, rozważa się też dalsze restrykcje.  Do uspokojenia negatywnego sentymentu przyczyniło się opublikowanie Beżowej księgi FED, kiedy to stan gospodarki USA w grudniu poprawił się w 10 z 12 regionów i jest to lepszy wynik niż pierwotnie prognozowano. Firma internetowa Gogole (GOOG) zagroziła, że ze względu na cenzurę internetu w Chinach może wycofać się z tego rynku. Sprzedaż detaliczna za grudzień obniżyła się  mom o 0,3 % vs. oczekiwania +0,5 %. Niekorzystne były też doniesienia z rynku nieruchomości. Za rok 2009 wykazano rekordową ilość zatrzymania domów i mieszkań (foreclosures) na poziomie 2,8 mln a tym samym ich łączna ilość wzrosła o 21% w stosunku do 2008 roku.

Prezydent Obama przedstawił nowe rozwiązania dla instytucji finansowych, tzw. „Financial Crisis Responsibility Fee” (ew. TARP Tax), będzie dotyczyć cca 50 firem głównie z sektora finansowego z aktywami przekraczającymi 50 mld USD, dotyczy to także firm, które spłaciły już pomoc z programu TARP łącznie z kradytami. Opłaty mają obowiązywać 10 lat i mają przynieść cca 90 mld USD (ograniczenia te nie dotyczą GM, Chrysler, Fannie Mae a Freddie Mac). Nie pomogły giełdom nawet doniesienia makroekonomiczne, które nie zaskoczyły pozytywnie. Indeks CPI za grudzień wzrósł średniomiesięcznie o 0,1 % wobec 0,4% w ubiegłym miesiącu, co było niemal zgodne z oczekiwaniami +0,2 %. Jest to najpowolniejsze tempo wzrostu inflacji od lipca. Średniomiesięcznie ceny konsumenckie wzrosły o 2,7 % vs. oczek. +2,8 %. CPI bez cen żywności i energii zgodnie oczekiwaniem wzrósł średniomiesięcznie o 0,1% i średniorocznie o 1,8%. Empire Manufacturing Index (Indeks aktywności przemysłowej stanu New York) w styczniu wzrósł do  15,93 punktu w porównaniu z grudniowym poziomem 4,5 punktu, analitycy oczekiwali wzrostu do 12 punktu. Wartość indeksu jest już szósty miesiąc z rzędu około zera, co wskazuje na rozwój firm. Ostatecznie produkcja przemysłowa za grudzień wzrosła zgodnie z oczekiwaniami o 0,6% i jest to już szósty miesięczny wzrost z rzędu.

W okresie ostatnich dwóch tygodni spadki na giełdach były coraz większe. Gigant w przemyśle spożywczym Kraft Foods (KFT) w końcu poinformował o kupnie angielskiego producenta słodyczy  Cadbury za 19,5 mld USD. W połowie tygodnia na giełdzie pojawiły się obawy, że po wzroście rezerw bankowych Chiny mogą wysunąć kolejne restrykcje monetarne w celu lekkiego schłodzenia gwałtownie rosnącej gospodarki. Spadały ceny głównie surówców oraz akcje banków i firm wydobywczych. Kluczowym był przedstawiony przez prezydenta Obamę plan regulacji banków w zakresie restrykcji ryzykownych kredytów, który ogranicza wielkość największych banków i wskazuje kierunek do „właściwych” operacji (bez transakcji na własny rachunek).

Banki i inwestorzy obawiają się negatywnego wpływu tego planu na zyski banków. Wyniki gospodarcze firm finansowych oraz dane makroekonomiczne nie są przekonujące dla inwestorów. Indeks cen producentów (PPI) za grudzień mom +0,2% wobec oczekiwania 0%, rok do roku +4,4 % wobec oczekiwania +4,5%. Bazowy PPI wynosi mom +0% wobec oczekiwania 0,1%, rok do roku +0,9 % wobec oczekiwania +1%. Rozpoczęte nbudowy domów za grudzień 557 tys. wobec oczekiwania 572 tys., wydane pozwolenia na budowę 653 tys.wobec oczekiwania 580 tys. Index Philadelphia FED (aktywność przemysłowa w regionie) za styczeń spadła do 15,2 punktu wobec oczekiwania  18 punktów. Indeks Leading Indicators, który w grudniu wzrósł  o 1,1%, rośnie już dziewiąty kolejny miesiąc i wskazuje na przyśpieszenie tempa ożywienia gospodarczego w 1.Q. bieżącego roku. 

Koniec miesiąca był raczej negatywny. Giełdy ponownie nie były w stanie skorzystać z niektórych bardzo dobrych wynikow gospodarczych i kontynuowały spadki. Pozytywnie częściowo zareagowały na ponowny wybór na prezesa FED Bena Bernanke. Pojawiły się spekulacje, że w wyniku rosnącej ilości demokratów, którzy jego pracę krytykująć, potwierdzenie mandatu na kolejną kadencję byłoby niepewne. Niezbyt dobrą wiadomością dla inwestorów był też aktualny poziom sprzedaży domów na rynku wtórnym, która spadła w grudniu  o 16,7% do 5,45 mln. Oczekiwano spadku tylko do 5,9 mln jednostek. Goldman Sachs downgradował akcje chińskich banków z „buy” do „neutral”, niejako oczekując spowolnienia wzrostu gospodarki i zwiększenia kosztów udzielania kredytów. Zaufanie konsumentów wzrosło za styczeń do 55,9 punktu z grudniowych 53,6 punktu.

Sprzedaż nowych domów spadła w grudniu o 7,6% do 342 tys. jednostek, podczas gdy analitycy oczekiwali wzrostu o 3% do 366 tys. Zgodnie z oczekiwaniami FED pozostawił bazową stopę procentową w zakresie 0 – 0,25%. Korzystnym doniesieniem było to, że program wsparcia rynku nieruchomości będzie kontynuowany aż do marca, czyli tak, jak przewidywano. Jednocześnie FED ogłosił zamiar ograniczania tego typu programów wspierających rynek w przyszłości. FED ponadto stwierdził, że gospodarka zaczyna się stabilizować, niemniej jednak nie dochodzi do ożywienia, które wymagałoby podniesienia stóp procentowych. Pierwsza prognoza PKB w USA za ostatni kwartał 2009 odnotowała średniokwartalny wzrost o 5,7%, podczas gdy analitycy prognozowali wzrost tylko o 4,7%. Jest to najwyższe tempo rozwoju amerykańskiej gospodarki w ciągu ostatnich sześciu lat. W 3. Q. PKB rosło w tempie 2,2%. Wzrost PKB w 4.Q. był spowodowany głównie zwiększaniem się zasobów firm, które przyczyniły się do wzrostu PKB w wysokości 3,4%.

Konsumpcja zmniejszyła się o 2 %, niemniej jednak w porównaniu z 3 Q. pogorszyła się, a dość negatywnie odebrano spadek zużycia dóbr trwałego użytku. Gospodarka rosła zwłaszcza w drugiej połowie roku. W związku ze słabnącym pierwszym półroczem, PKB zmniejszyło się za cały 2009 rok o 2,4%, i jest to najgorszy spadek od końca 1946 roku. Aktywność przemysłowa w regionie Chicago rosła. Indeks Chicago PMI zwiększył się do 61,5% w stosunku do wczesniejszych 58,7%. Wartość powyżej 50 punktu oznacza rozwój. Zaufanie konsumentów wg. Indeksu University of Michigan wzrosło w styczniu do 74,4 punktu wobec wcześniejszych 72,8, podczas gdy analitycy prognozowali mniejszy wzrost do 73 punktów.

Pierwszy handlowy miesiąc nowego roku nie był także udany dla giełd surowców.  Cena ropy obniżyła się o 8,2% do poziomu 72,89 USD za baryłkę, zaś cena złota obniżyła się o 1,1% do wartości 1083,80 USD za uncję. Spadały również ceny pozostałych surowców. Nacisk na rozwój cen surowców miał wzmacniający się dolar. W stosunku do EUR przekroczył granicę 1,4 do wartości 1,3906 i był najsilniejszy od pół roku.

Źródło: Capital Partners