Wczorajsze popołudnie charakteryzowało się znaczną wyprzedażą wspólnej waluty, ale tym razem nie towarzyszyło temu umocnienie dolara. Wprawdzie kurs głównej pary silnie spadał, jednak to we franka szwajcarskiego inwestorzy najchętniej lokowali swoje pieniądze.
Fatalne dane o aktywności gospodarczej w sektorze produkcyjnym w Stanach Zjednoczonych podsyciły tylko awersję do ryzyka i w efekcie kurs EUR/USD znalazł się przez moment pod poziomem 1,42. Sesja azjatycka przyniosła odreagowanie tak dużego spadku, ale na rynku cały czas widoczna jest presja na osłabienie wspólnej waluty. Dodatkowo za oceanem przegłosowano w Izbie Reprezentantów plan oszczędnościowy, dzięki któremu możliwe jest podniesienie limitu zadłużenia o niecałe 2,5 bln dolarów.
Powrót słabości złotego
Pozytywne zaskoczenie odczytem indeksu PMI dla polskiego sektora produkcyjnego niestety nie wystarczyło, aby przeciwstawić się znacznej podaży ryzykownych aktywów podczas wczorajszej sesji. Złoty tracił na wartości razem z innymi walutami naszego regionu, przez co pary EUR/PLN i USD/PLN notowały wzrosty. Oznaczało to praktyczne wymazanie piątkowego umocnienia złotego względem dolara, gdyż kurs wrócił w okolice poziomu 2,81, a dziś rano znajduje się jeszcze wyżej. Z kolei na parze EUR/PLN powróciliśmy nieznacznie powyżej psychologicznej bariery 4,00. Ewentualne pogłębianie spadków głównej pary może przyczyniać się dalszej słabości polskiej waluty.
Skromna porcja danych
Dzisiejsza sesja dostarczy inwestorom niewielu emocji związanych z danymi makro. Najpierw o godzinie 11:00 pojawi się aktualny odczyt inflacji PPI ze Strefy Euro. Według prognoz ma ona wynieść 0,1% m/m, czyli nieco więcej niż poprzednie -0,2%. Z kolei o godzinie 14:30 poznamy dynamikę wydatków konsumentów w USA, która ma wzrosnąć z poziomu 0,0% m/m do 0,2% m/m. Wiadomości te nie powinny mieć większego wpływu na zachowanie par walutowych.
Dariusz Pilich
FMC Management
Źródło: FMC Management