AZ Finanse: Znowu robi się nerwowo

Tymczasem nagle zabrakło im wiary we własne siły. Wystarczyły dość pokaźne spadki w Japonii, by graczom zaczęły znowu trząść się ręce. Doskonale to było widać po spadkach cen, które już od czwartkowego poranka zagościły na parkiecie. Już na otwarciu WIG20 znalazł się 30 pkt. pod ważną granicą 3700 pkt. A potem było jeszcze gorzej i ostatecznie indeks zakończył dzień w okolicach 3650 pkt. A więc prawie 1,9 proc. na minusie.

Postawa WIG20 wynikała bezpośrednio ze słabych nastrojów na zagranicznych giełdach. Spadała niemal cała Europa – francuski indeks CAC nawet o 2,6 proc. I właściwie trudno powiedzieć z czego wynikała nerwowość. Może z tego, że inwestorzy w USA nie do końca otrząsnęli się jeszcze z rozczarowania po decyzji Fed, a może z powodu kolejnych danych makroekonomicznych, które mogą oddalać decyzje o kolejnych obniżkach stóp? Może wreszcie inwestorzy stwierdzili, że skoro największe banki centralne muszą wspólnie ratować sytuację na rynku międzybankowym (dzień wcześniej dogadały się na temat działań powstrzymujących wzrost rynkowych stóp procentowych), to musi być ona naprawdę zła?

Dość powiedzieć, że nastroje na globalnych rynkach, jak i w Warszawie znów się zepsuły. Mniejsze spółki spisały się nieco lepiej, bo ich indeksy mWIG i sWIG spadły tylko o 0,7-1,3 proc. Mniejsze, niż na poprzedniej sesji, były też obroty (1,6 mld zł). To wszystko sugeruje, że spadki są raczej chwilowym objawem nerwowości części graczy, aniżeli zapowiedzią nadejścia dłuższej złej koniunktury na rynkach akcji.