Badanie pokazuje, że proces wypierania gotówki dalej przyspiesza

„Płatności są jednym z niewielu segmentów sektora usług finansowych, które będą odnotowywać wzrost. Branża płatnicza, w której skład wchodzą banki i wyspecjalizowani dostawcy, z jednej strony umożliwia cyfrową transformację gospodarki, a z drugiej znacząco na niej korzysta. Jednak, jeżeli bankom nie uda się wyjść z nową propozycją w zakresie płatności, większa część tego wzrostu przypadnie na rzecz wyspecjalizowanych dostawców, zwłaszcza w strefie handlu i alternatywnych płatności”, mówi Maciej Gawinecki, lider obszaru doradztwa dla instytucji finansowych w A.T. Kearney, w nawiązaniu do wyników raportu „Zarabianie na handlu bezgotówkowym”.

W ramach badania, w całej Europie eksperci A.T. Kearney rozmawiali z blisko 60 przedstawicielami kadry kierowniczej obszaru płatności z banków, wyspecjalizowanych dostawców usług płatniczych oraz detalistów. „Widzimy, że wypieranie gotówki nabiera tempa”, stwierdza Gawinecki. Liczba płatności bezgotówkowych rośnie od 2010 r. w tempie 6% rocznie – wyprzedzając dynamikę PKB. Eksperci oczekują, że pule przychodów związanych z płatnościami wzrosną z 80 mld. euro w 2015 r., do 111 mld. euro w roku 2025. Podczas gdy Europejczycy wciąż dokonują 3 na 4 płatności przy użyciu gotówki, do roku 2025 wskaźnik ten spadnie do 1 na 2 płatności. Z drugiej strony, liczba transakcji bezgotówkowych w Europie (Unia Europejska, pozostałe kraje ESWH, Szwajcaria, Turcja i Rosja) w 2015 r. wyniosła 128 mld. „Oczekujemy, że ta liczba wzrośnie prawie dwukrotnie do 238 mld transakcji w 2025 r.”, komentuje Gawinecki.

Do takiej sytuacji przyczynia się kilka czynników: obok niedawnego obniżenia opłat interchange dla kart debetowych i kredytowych w Unii Europejskiej, innowacje pozwalają na większą dostępność płatności bezgotówkowych oraz de facto upraszczają czynność zapłaty. Płatności bezdotykowe i mobilne, sprawiły, że dokonywanie płatności stało się prostsze. Towarzyszy temu obecny zwrot od handlu tradycyjnego w kierunku handlu elektornicznego (e- i m-commerce), który w całej Europie odnotowuje wzrost na poziomie 10%, w porównaniu ze wzrostem 2-3% dla handlu tradycyjnego. Według ekspertów, e-commerce odgrywa kluczową rolę w transformacji cyfrowej funkcji płatniczych. 33% respondentów spośród banków i graczy rynku płatności wskazało e-commerce jako najistotniejszy priorytet swoich działań płatności. „E-commerce wyznacza standard dla płatności w ogóle”, mówi Gawinecki. Co również istotne, obserwujemy zmianę zachowań. Doświadczenia z dojrzałych rynków, takich jak kraje skandynawskie, a także Wielka Brytania czy Holandia, pokazują, że wypieranie gotówki nabiera tempa, jak tylko płatności bezgotówkowe stają się normą dla konsumentów.

Podczas gdy wyspecjalizowani dostawcy podbijają rynek, szacuje się, że pule przychodów, które co do zasady są w rękach banków – wydawanie kart, płatności krajowe i międzynarodowe oraz sieci bankomatów – będą rosły wolno z 53 mld. euro do 59 mld. euro. Największy wzrost przychodów przewidujemy w biznesie agentów rozliczeniowych, znajdującym się obecnie głównie w rękach wyspecjalizowanych dostawców usług płatniczych, jak również w obszarze alternatywnych metod płatności, będącym domeną specjalistów globalnych, gigantów cyfrowych, jak i dużych globalnych detalistów e-commerce. Te dwa obszary podwoją swoją wielkość z 27 mld. euro w 2015 r. do 52 mld. euro w 2025 r. Udział banków w puli przychodów związanej z płatnościami, skurczy się ostatecznie z dwóch trzecich do jedynie połowy rynku w 2025 r.

Rynek polski pomimo dużego przywiązania konsumentów do gotówki zaczyna okazywać objawy dojrzałości: bardzo dynamicznie rośnie liczba transakcji w terminalach płatniczych a liczba transakcji w bankomatach przestaje rosnąć.

Ciągle jednak droga do gospodarki bezgotówkowej jest daleka – Polacy płacą kartą tylko 66 razy do roku, podczas gdy konsumenci we Francji, krajach Beneluksu i Skandynawii 150 razy i więcej. Norwegowie używają karty 400 razy do roku.

A.T. Kearney spodziewa się kontynuacji wysokiej dynamiki liczby płatności bezgotówkowych w Polsce (16 % średniorocznie do 2020). Wzrost będzie stymulowany przez większe użycie kart płatniczych i rosnące znaczenie alternatywnych metod płatniczych: zarówno spopularyzowanych dziś przelewów pay-by-link w internecie jak i nowych rozwiązań adresujących niezagospodarowane w pełni potrzeby: płacenie rachunków, płatności z użyciem telefonu, płatności peer-to-peer(między osobami). Podczas gdy dziś płatności alternatywne to ok. 3-4% całości rynku płatności w Polsce, spodziewamy się wzrostu ich udziału do ok. 7% w 2020 roku. Polskie rozwiązanie płatnicze BLIK może pomóc w ograniczaniu gotówki szczególnie w płatnościach internetowych oraz w rozliczeniach peer-to-peer (między osobami) oraz, jeśli stanie się wygodnym w użyciu ogólnodostępnym standardem – w płatnościach w sklepach.

Według ekspertów, z którymi rozmawialiśmy, najważniejszy wpływ na rynek będą miały konsekwencje wprowadzenia Dyrektywy PSD2, zakładającej dostęp do rachunków bankowych dla dostawców płatności. Ta wchodząca w życie od 2018 r. regulacja da zewnętrznym dostawcom dostęp do informacji o rachunkach bankowych i pozwoli im na inicjowanie płatności w imieniu posiadacza rachunku. Zwłaszcza banki postrzegają to, jako najważniejszy czynnik zaburzający ich działalność; ponadto 32% praktyków branży umieściło dostęp do rachunków na pierwszym miejscu. Portfele mobilne (26%) i płatności natychmiastowe (21%) są postrzegane jako kolejne najważniejsze czynniki, które wprowadzą zmiany na rynku.

Wszyscy gracze, aby nadążać za innowacjami, będą musieli się dostosować. „Wszechobecne urządzenia podłączone do internetu jak telefony i coraz powszechniej samochody i sprzęty AGD zmienią sposób dokonywania płatności i to szybciej niż większość z nas tego oczekuje”, dodaje Karolina Szymanek, konsultantka w zespole doradztwa dla usług finansowych A.T. Kearney w Polsce. Szacuje się, że w 2020r. na całym świecie będzie przypadać 3,5 urządzenia połączonego z siecią na osobę, a na dojrzałych rynkach będzie ich znacznie więcej. Obecnie, usługi płatnicze oparte o urządzenia są raczej domeną gigantów cyfrowych i detalistów e-commerce, niż tradycyjnych dostawców płatności. Głównym wyzwaniem, jest zapewnienie, że płatności te dokonywane są bez zakłóceń (ang. frictionless), t.j. tak by moment płacenia nie był odczuwalny lub nie wymagał dużej ingerencji użytkownika, a jednocześnie, aby użytkownicy cieszyli się przejrzystością i kontrolą nad swoimi wydatkami.

„Banki mogą ostatecznie skorzystać na tej sytuacji, jeśli uda im się wejść w rolę „centrum kontroli” integrującego dla swoich klientów różne przepływy płatności i zapewniającego, że klienci mają pełną kontrolę nad swoimi wydatkami. Będzie to jednak wymagało od wszystkich graczy uczestnictwa w kolejnej ważnej fali innowacji, mającej na celu zaoferowanie płatności, które są przeprowadzane bez zakłóceń, podsumowuje Gawinecki.

A.T. Kearney