Tytułowe zdanie mógłby wypowiedzieć jakiś amerykański klasyk teorii zarządzania. My jednak żyjemy sobie w Polsce i raczej powinniśmy stwierdzić „Bądź innowacyjny, a będziesz miał problemy”. Takoż się właśnie stało z kartę pre-paid na okaziciela BZ WBK, wprowadzoną w grudniu ubiegłego roku. Dziwi was, że to już marzec, a o karcie upominkowej cicho? Plany były ambitne – można płacić w internecie, kupić na poczcie, w placówkach BZ WBK, pewnie też w kioskach… Bank miał wprowadzić również kartę do wielokrotnego użycia, którą można swobodnie doładowywać. No i niestety. Z tego co się dowiedzieliśmy innowacja skończyła się dla Banku kontrolą GINBu… A mieć problemy z Generalnym Inspektoratem Nadzoru Bankowego, to już nie przelewki… Pewnie posypią się w Banku głowy. Wszystko przez niezbyt precyzyjny zapis w ustawie o Elektronicznych Instrumentach Płatniczych (ech ci nasi prawodawcy..). W ustawie jest jasno, że pieniądz elektroniczny (a z tej furtki skorzystał BZ WBK sprzedając karty bez żadnej umowy) musi mieć wartość zapisaną na nośniku. Problem w tym, że gdyby tak było, to z karty nie za bardzo byłoby jeszcze gdzie skorzystać i wartość zapisana tak naprawdę nie jest na nośniku (chipie) tylko na komputerze w banku. Sam chip to w zasadzie taki ładny, marketingowy dodatek… No i stąd problemy. Jednym słowem – tak to w Polsce być innowacyjnym…