Bank Millennium zaczyna zmianę identyfikacji wizualnej. Czy to koniec spekulacji o jego ewentualnej sprzedaży?

Fakt zmiany przez Bank Millennium loga i identyfikacji wizualnej przeszedł w mediach prawie niezauważony. I nie ma się co dziwić – bank poinformował o tym jedynie w jednej informacji prasowej i nawet na witrynie internetowej jest o tym tylko mała zapowiedź. Jeśli dodać do tego, że nie planuje żadnej większych akcji rebrandingowej – ta swoista cisza nie powinna już nikogo dziwić. Nowe logo i kolorystyka pojawi się natomiast już w najnowszych kampaniach produktowych – przede wszystkim promujących kredyty hipoteczne. A bank musi się bardzo starać. Z jednej strony koniec kredytów walutowych, z drugiej spodziewane wkrótce uderzenie detalistów ze stajni BRE Banku.

Zmiana dotychczasowej kolorystyki z charakterystycznej i znanej chyba wszystkim pomarańczowo-zielonej na wiśniową to efekt nawiązania do wizualizacji całej portugalskiej grupy Millennium bcp. Jednym słowem decyzja zapadła w Portugalii, chociaż warto przypomnieć, że to bodaj pierwsza w Polsce, a pewnie nieliczna w Europie sytuacja, gdy inwestor przejął nazwę od zakupionego przez siebie banku. Niestety nie dotyczyło to również kolorystyki – stąd obecna zmiana. Wraz z nią odmieniono hasło przewodnie, na „Inspiruje nas życie”.

Nam wydaje się, że znacznie ważniejsza jest zapowiedz otworzenia w ciągu następnych trzech lat 160 kolejnych placówek. Bank chce na to przeznaczyć łącznie 190 milionów złotych. Nowa sieć liczyłaby wtedy blisko pół tysiąca oddziałów. To bardzo dużo. Już teraz Millennium ma piątą co do wielkości sieć na rynku (a przecież bank ma 9-te miejsce pod względem aktywów), jednak tylko minimalnie przewyższającą te należące do Kredyt Banku i ING BSK. Nowa strategia pozwoli prawdopodobnie przesunąć się na 4 pozycję tuż po Banku BPH, a jeśli dojdzie do oczekiwanej fuzji, to Millennium wszedłby do pierwszej trójki! To przy założeniu, że konkurenci nie otworzą ponad 170-180 oddziałów. A wiadomo, że zarówno Kredyt Bank, jak i ING będą obecnie mocno inwestować w rozwój sieci, w tym również partnerskich.

Zmiana identyfikacji starych oddziałów już się zaczęła, wkrótce też (maj?) mają być otwierane nowe. Warto pamiętać, że Millennium jako jeden z nielicznych banków rozwija trzy odrębne sieci – dla klientów detalicznych i MSP (nie licząc centrów korporacyjnych), bankowości prywatnej i tzw. Centra Hipoteczne, skoncentrowane przede wszystkim na sprzedaży kredytów hipotecznych. Patrząc na wyniki banku w sektorze kredytów mieszkaniowych, można stwierdzić, że ma to sens. Podobną drogą poszedł niedawno BGŻ i Getin Bank. Swoje centra kredytowe – czyli placówki skoncentrowane na sprzedaży kredytów, bez obsługi kasowej mają również Lukas Bank i mBank.

Najważniejsze jednak na koniec. Co to wszystko oznacza? Wydaje się, że bardzo dużo. Po pierwsze można sądzić, że Millennium bcp zostaje na polskim rynku i nie zamierza się stąd nigdzie ruszać. Co więcej chce w organiczny sposób zdobyć co najmniej 10% udziału w rynku, który zapewni mu samodzielność. Jednym słowem – o ile jeszcze jakiś czas temu mówiło się, że Millennium jest potencjalnym obiektem do przejęcia, to teraz takie stwierdzenie jest mniej prawdopodobne – jeśli już, to cena będzie baaaardzo wysoka. Inaczej niż w przypadku BZ WBK – w którym Prezes już teraz ogłosił swoją przyszłą rezygnację. Chociaż jest to przykład niespotykany na polskim rynku i godny pochwały, to budzi on wiele plotek i domysłów. Przekonamy się za te kilkanaście miesięcy, czy miały one jakikolwiek sens i rzeczywiście może to oznaczyć ewentualną sprzedaż Banku. W tym momencie jednak BZ WBK koncentruje się na rozwoju – i trzeba przyznać całkiem dobrze mu to idzie. Chociaż nie tak jak konkurentom…

Potwierdza się jeszcze raz stwierdzenie, że na polskim rynku jest wiele banków zainteresowanych zakupami, tylko nie ma nic do sprzedaży. Ceny urosły do niebotycznych rozmiarów, skoro grecki Eurobank zdecydował się budować nową instytucję od podstaw, a nie licytować się z Francuzami. Jednym dość pewnym kandydatem do sprzedaży jest w tej chwili Dominet Bank, ale zapewne i w tym przypadku potencjalny kupiec będzie musiał słono zapłacić…