„- W krajach wysoko rozwiniętych banki są często zamykane o godz. 16. Myślę, że i u nas będzie podobnie, bo znaczenie bankowości internetowej jest coraz większe, coraz więcej osób ma karty, więcej jest bankomatów, więc klienci nie muszą być już tylko obsługiwani w placówkach – mówi Mariusz Zygierewicz ze Związku Banków Polskich. Eksperci potwierdzają, że instytucje finansowe są w tej chwili w coraz mniejszym stopniu zainteresowane tradycyjnymi klientami”, czytamy w „DGP”.
„- Banki nastawione są na przenoszenie aktywności klientów do kanałów elektronicznych – mówi Halina Kochalska. Nie wszystko jednak można załatwić w takich placówkach. Aby wziąć kredyt hipoteczny czy zwrócić kartę kredytową, trzeba złożyć wizytę w oddziale. Czasem na załatwienie spraw w banku trzeba wziąć urlop. Niektóre banki idą jednak klientom na rękę i zaczynają pracę nieco wcześniej”, pisze gazeta.
„- Banki zdecydowanie chętniej wydłużają czas pracy poprzez wcześniejsze otwarcie placówek, np. o 8 rano, niż odsuwając zamknięcie poza godzinę 18. Tak jest m.in. w BZ WBK, Banku Pocztowym, PKO BP, Banku BPH czy AIG – mówi Halina Kochalska z Gold Finance”, czytamy dalej.
Za pomocą bankowości internetowej można dziś załatwić coraz więcej spraw. Oprócz zarządzania kontem bankowym, klienci mogą obsługiwać produkty kredytowe, depozyty, czy fundusze inwestycyjne. W Polsce z powodzeniem funkcjonują banki, które nastawiają się tylko na internetową i telefoniczną obsługę klientów.
Więcej w artykule Romana Grzyba pt. „Banki są otwarte, gdy większość z nas pracuje”.
WB