W ostatnich trzynastu latach liczba zatrudnionych w sektorze bankowym nie uległa istotnej zmianie. Zmieniła się jednak struktura. Z banków uniwersalnych odeszło w tym czasie 7,5 tysiąca osób, ale w sektorze spółdzielczym znalazło pracę blisko 8 tysięcy bankowców – wynika z danych KNF.
Doniesienia o tym, że przez sektor bankowy przetacza się fala zwolnień, przewijają się przez media już od wielu miesięcy. W ubiegłym roku o planach zwolnień grupowych poinformowały m.in. Citi Handlowy (560 osób), Nordea Bank Polska (400), BPH (600), DnB Nord (650), BNP Paribas Bank (410), BGŻ (370), Idea Bank (150) oraz Raiffeisen Polbank (800). Nie jest tajemnicą, że „optymalizacja” zatrudnienia przeprowadzona została także przez łączące się banki BZ WBK i KB. Do tego wszystkiego doszły także tzw. zwolnienia pełzające, czyli nieprzedłużanie części umów i odsyłanie pracowników na emerytury.
Jak podaje Komisja Nadzoru Finansowego w najnowszym raporcie na temat sektora finansowego, na koniec ubiegłego roku w bankach pracowało 175.087 osób, czyli o 1,8 tys. mniej niż na koniec 2011 roku. To jednocześnie aż o 6,1 tys. mniej, niż na koniec rekordowego roku 2008, kiedy to zatrudnienie w sektorze bankowym przekraczało 181 tys. osób. W tym miejscu trzeba jednak zwrócić uwagę, że liczby te nie odzwierciedlają tylko zwolnień – to także naturalne odejścia.
Źródło: KNF
Dane KNF pokazują jednak ciekawą zależność: o ile sektor banków komercyjnych systematycznie ogranicza poziom zatrudnienia, to przybywa pracy w sektorze spółdzielczym. W 1999 roku w sektorze komercyjnym pracowało 149,6 tys. osób, a na koniec 2012 roku o 7,5 tys. mniej. Pik w latach 2006-2008 był w zasadzie chwilowy, spowodowany rosnącą bańką na rynku nieruchomości. Kredyty walutowe sprzedawały się jak bułeczki i trzeba było zatrudnić pracowników do dystrybucji produktów. Kiedy nadeszło spowolnienie, sprzedawcy kredytów stali się zbędni.
Z kolei w trzynaście lat temu w sektorze banków spółdzielczych pracowało 25 tys. osób. Na koniec ubiegłego roku było ich więcej o blisko 8 tys. Tendencja jest wyraźna: sektor spółdzielczy zwiększa zatrudnienie. Choć trzeba podkreślić, że jest to wzrost powolny i organiczny. Co ciekawe, w sektorze spółdzielczym też zachodzą mocne procesy konsolidacyjne. Na koniec 1999 roku działo 780 banków spółdzielczych zrzeszonych w 11 strukturach, z których 629 (zrzeszonych w 9 bankach) 30 należało do Krajowej Grupy Banków Spółdzielczych. Dziś działa „tylko” 573 banków w dwóch zrzeszeniach.
Zatrudnienie w sektorze spółdzielczym w latach 1999-2012
Źródło: KNF, opracowanie własne
Niestety, prognozy dotyczące zatrudnienia – przynajmniej w sektorze komercyjnym – nie są optymistyczne. W czterech pierwszych miesiącach 2012 roku liczba zatrudnionych w bankowości skurczyła się o kolejne 770 osób. Banki będą wciąż redukować zatrudnienie, bo sprzedaż kredytów mieszkaniowych wyhamowała. Można natomiast oczekiwać, że spółdzielcy nadal będą zatrudniać. W ostatnich miesiącach oba zrzeszenie rozpoczęły współpracę nad promocją sektora. Niektóre bardziej dynamiczne banki mówią o planach rozwoju i zmianach w sposobie działania. Z banków lokalnych przekształcają się w banki o szerszym zasięgu terytorialnym (nawet ogólnopolskie). Wprowadzają też nowoczesne marki typu NeoBank, Esbank czy HexaBank.
Napisz do autora: wboczon@prnews.pl
//