Banki kuszą uciekających z giełdy wysokim oprocentowaniem lokat

„Banki coraz intensywniej promują lokaty i inne produkty depozytowe. Oprocentowanie lokat sięga już 7 proc., i to nie tylko przy dużych kwotach. Przykładowo Getin Bank płaci takie odsetki już przy kwocie 500 zł. Coraz więcej banków oferuje oprocentowanie zbliżone do poziomu 6 proc. Jeszcze kilka miesięcy temu takiego oprocentowanianie było nawet dla kwot kilkudziesięciu tysięcy złotych. Dziś banki zaczęły się prześcigać zwłaszcza w uatrakcyjnianiu oferty depozytowej.”, czytamy w „GP”.

„W niektórych bankach specjalne warunki, czyli wyższe oprocentowanie, dostają klienci, którzy zakładają lokatę przez internet lub telefon. Taką ofertę ma m.in. Citi Handlowy (5 proc. lokata na 12 miesięcy), Nordea Bank również daje 5-proc. za środki w kwocie co najmniej 5 tys. zł, zdeponowane na sześciomiesięcznej lokacie, Millennium Bank (5 proc.), a także Lukas Bank (4,50 proc. od 10 tys. zł) oraz Bank BPH (3,40 proc. od 100 tys. zł).”, pisze dziennik.

„Banki promują nie tylko lokaty, ale inne produkty depozytowe. W przypadku Banku BPH jest to konto Sezam Max z oprocentowaniem 4,5 proc. Z kolei ING Bank Śląski reklamuje swój sztandarowy produkt Otwarte Konto Oszczędnościowe z podstawowym oprocentowaniem 4,25, a dla kwot wyższych niż 100 tys. zł jest to 4,5 proc. Jednak najwyżej oprocentowane konto oszczędnościowe, które bez względu na wysokość zdeponowanych środków oferuje 5,5 proc. odsetek, ma Polbank. O tym, jak mocno stawia na ten produkt, świadczy chociażby fakt, że gwarantuje klientom, że w przypadku gdy inny bank, w ramach standardowej oferty, zaproponuje więcej, otrzymają oni zwrot różnicy w oprocentowaniu.”, czytamy dalej.

Banki podnoszą oprocentowanie lokat ponieważ rosną stopy procentowe. W ubiegłym roku stopa podstawowa wzrosła łącznie o 1 pkt. proc. do 5 proc. Na ten rok zapowiadane są kolejne podwyżki, a najbliższa spodziewana jest już w styczniu. Bankom zależy na pozyskaniu środków od klientów, gdyż pożyczanie pieniędzy od innych instytucji stało się droższe na skutek kryzysu na amerykańskim rynku kredytów. Gorsza koniunktura na giełdzie skłoniła wielu inwestorów do ulokowania pieniędzy w bezpieczne produkty depozytowe. Banki starają się wykorzystać ten moment.

Więcej na ten temat w „Gazecie Prawnej”.