„Bankowcy walczą ostro o nowych klientów, ale jednocześnie doskonale zdają sobie sprawę, że tak naprawdę wymarzonym celem dla nich są ci, którzy mają już w kieszeni kartę kredytową konkurencji. Najczęściej takie osoby mają już wyrobiony nawyk używania kart przy każdych zakupach, a więc są dla bankowców potencjalną żyłą złota” – podaje gazeta.
„Sposoby bankowców, by skusić klientów do wyrzucenia z portfela starej karty i zastąpienia jej inną, stają się coraz bardziej wymyślne (…). Raiffeisen i Getin ostro promują więc trzymiesięczne „wakacje kredytowe”, dzięki którym klienci nie płacą odsetek od wykorzystanego limitu. Z kolei Multibank, Getin, Polbank, Citibank i BZ WBK bodaj jako jedyni na rynku pozwalają zamienić wykorzystaną część limitu karty na niżej oprocentowany kredyt ratalny.”- czytamy.
„Kredyt spłacany w ratach jest znacznie tańszy (w niektórych bankach nawet ok. 10 proc., gdy oprocentowanie długu na karcie sięga zwykle 20 proc.). Jest tylko jeden mankament: limit karcianych wydatków nie odtwarza się automatycznie do przykładowych 10 tys. zł po rozłożeniu części wydatków na raty, lecz też spada do 2,5 tys. zł. Nie można więc wydać więcej, niż wynosi limit wyznaczony przez bank, a co najwyżej spłacać znacznie niższe raty.” – czytamy dalej.
Polacy mają w swoich portfelach już łącznie przeszło 6,3 mln kart kredytowych. Tylko w ostatnim kwaratle 2006 r. banki wyemitowały blisko 700 tys. nowych kart. Liderem jest PKO BP, który wydał już 908 tys. „kredytówek”. Drugie miejsce zajmuje Lukas Bank (807 tys.), a na trzecim jest GE Money Bank (750 tys.)
Więcej na temat w „Gazecie Wyborczej”.