Banki mają coraz więcej pieniędzy

Na podstawie współczynników wypłacalności można wywnioskować, który bank chętniej udzieli nam kredytu hipotecznego.

 

Po przejrzeniu danych z raportów kwartalnych banków notowanych na warszawskiej giełdzie, na pierwszy rzut oka może się wydawać, że ich sytuacja finansowa uległa znacznej poprawie. A z tego można by wysnuć wniosek, że teraz powinny chętniej i na lepszych warunkach udzielać kredytów – szczególnie te, które ten współczynnik mają wyższy. Obliczony przez OF średni współczynnik wypłacalności dla 13 instytucji wzrósł z 10,51 proc. do 13,59 proc. Pod tym względem poprawiło się 11 bankom, a tylko w przypadku dwóch – Getin Noble Bank i Nordea – współczynniki nieznacznie się obniżyły, co spowodowane było ich dużą aktywnością ma rynku kredytów hipotecznych w kryzysowym 2009 roku.

 

Jak zmieniły się współczynniki wypłacalności w bankach i odpisy z tytułu traty wartości kredytów i pożyczek

Bank

Współczynnik wypłacalności

Odpisy z tytułu utraty wartości (w mln zł)

I kw. 2010 r.

I kw. 2009 r.

I kw. 2010 r.

I kw. 2009 r.

zmiana

BOŚ

12,62%

12,51%

-1,0

-23,6

-96,0%

BPH

12,48%

10,91%

-248,8

-89,0

179,5%

BRE

12,50%

10,18%

-168,6

-181,5

-7,1%

BZ WBK

12,87%

9,45%

-59,8

-153,9

-61,1%

Fortis

13,93%

9,32%

-75,5

-13,4

461,5%

Handlowy

18,75%

10,89%

-74,9

-149,0

-49,8%

ING BSK

12,18%

9,39%

-47,4

-90,5

-47,7%

Kredyt Bank

12,80%

8,43%

-86,1

-181,3

-52,5%

Millennium

14,05%

9,41%

-70,0

-106,3

-34,1%

Getin Noble Bank

11,00%

11,10%

-274,9

-215,3

27,7%

Nordea

10,53%

10,93%

-77,9

-75,8

2,8%

Pekao

18,10%

12,51%

-118,1

-57,2

106,5%

PKO BP

14,81%

11,54%

-388,8

-276,5

40,6%

ŚREDNIA

13,59%

10,51%

-1691,6

-1613,2

4,9%

Dane jednostkowe. Źródło: raporty finansowe banków.

Sam współczynnik wypłacalności to jednak nie wszystko. Na sytuację banków i ich zdolność do udzielania tanich kredytów, negatywnie rzutuje utrzymujący się wciąż wysoki poziom odpisów z tytułu utraty wartości kredytów i pożyczek. W pierwszym kwartale odpisy dokonane przez giełdowe banki sięgnęły 1,69 mld zł, podczas gdy w analogicznym okresie ubiegłego roku było to 1,61 mld zł. Dynamika wyniosła więc 4,9 proc. Jest to znacznie mniej niż dynamika wyliczona przez nas dla całego 2009 roku, kiedy to odpisy wzrosły w stosunku do roku 2008 o 130 proc., ale w dalszym ciągu nie napawa optymizmem i zmusza banki do zachowania szczególnej ostrożności.

 

Sytuację poprawiają rosnące zyski banków. Jak podała Komisja Nadzoru Finansowego, zysk netto sektora bankowego w I kw. br. wzrósł o niecałe 19 proc. w stosunku do I kw. 2009. Pomogło w tym niewątpliwie spadające oprocentowanie depozytów z jednej strony, a z drugiej wyższe oprocentowanie nowo udzielanych kredytów.

 

Poprawia się też oferta rachunków osobistych. Banki, próbując poprawiać wyniki, zaostrzają walkę o klienta w tym segmencie rynku, bo jest to podstawowy produkt finansowy, który pozwala „złapać” klienta i daje możliwość oferowania mu wielu innych, wysoko marżowych usług dodatkowych, jak ubezpieczenia czy różnorakie produkty inwestycyjne.

 

Wydaje się też, że obserwowany obecnie trend na polepszanie przez banki oferty kredytów hipotecznych powinien się utrzymać. Można tak wnioskować na podstawie wspomnianych wysokich współczynników wypłacalności (banki mają sporo gotówki, którą muszą obracać, żeby przynosiła zysk), a także coraz niższych kosztów pozyskania pieniędzy na rynku międzybankowym czy w postaci depozytów, których oprocentowanie systematycznie spada.

 

Do udzielania kredytów mieszkaniowych zachęca banki także fakt, że należą one do grupy najbezpieczniejszych kredytów. Jak podaje KNF, w 2009 roku spośród wszystkich kredytów hipotecznych udzielonych gospodarstwom domowym, zagrożonych było zaledwie 1,5 proc. Znacznie gorzej pod tym względem prezentują się kredyty konsumpcyjne (m.in. kredyt w rachunku bieżącym czy karty kredytowe), w przypadku których wskaźnik ten sięga 10,8 proc. Nie należy więc liczyć na polepszenie oferty w tym segmencie rynku. O zamrożeniu oferty kart kredytowych przez banki pisaliśmy zresztą niedawno w osobnym komentarzu. Ucierpieć może też w pewnym stopniu sektor przedsiębiorstw, w którym zagrożone kredyty stanowiły na koniec 2009 roku 11,4 proc. (wzrost o 87 proc. w porównaniu z rokiem 2008), podczas gdy w przypadku gospodarstw domowych było to 5,5 proc. (wzrost o 57 proc.)

Źródło: Open Finance