Według gazety, problem mają zwłaszcza te banki, które szukają agencji z doświadczeniem w pracy z takim klientem. „- Ponieważ wprowadzaliśmy na rynek Lukas Bank i Eurobank, jesteśmy postrzegani jako eksperci w tej dziedzinie i ciągle się do nas ktoś zgłasza” – mówi Paweł Kastory, prezes Grupy Corporate Profiles DDB.
„Agencje nie mogą jednak przyjąć wszystkich zleceń, bo wiele banków oczekuje wyłączności – jak choćby Pekao, który w marcu rozstrzygnął przetarg i zobowiązał w kontrakcie agencję Euro RSCG Warsaw do wyłączności. Podobnie Lukas Bank SA, który obecnie pracuje z TBWA, ale ostatnio rozpoznawał rynek pod kątem nowego projektu. – Wyłączność agencji, która dla nas pracuje, jest niezbędnym warunkiem – mówi Piotr Ciechelski z departamentu marketingu w Lukas Banku. Na rynku pozostaje więc tylko kilka agencji, które mogą przyjąć zaproszenie banków.”, czytamy.
„Tomasz Bałuk, prezes Ogilvy Group Poland, w której skład wchodzi agencja Gruppa66 Ogilvy pracująca na wyłączność dla GE Money Banku, wierzy, że problem ureguluje sam rynek. – W innych branżach, na przykład wśród firm doradczych, jedna firma obsługuje konkurencyjne budżety – zauważa Bałuk. – Jeśli bank chce pracować z dobrą agencją, musi pójść na ustępstwa. Z drugiej strony, jeśli agencji zależy na takim kliencie, problem też da się rozwiązać: może stworzyć odrębne struktury. To się już powoli na rynku dzieje – twierdzi Bałuk. Jako przykład wskazuje Grupę Corporate Profiles DDB. W jej ramach agencja reklamowa DDB Warszawa obsługuje Eurobank, a powołana ostatnio DDB Bielany (ma oddzielny zespół) pracuje dla Polbanku.”, czytamy dalej.
Z roku na rok wydatki banków na reklamę są coraz większe. W 2007 roku banki wydały na ten cel 728 mln zł wobec 598 mln zł rok wcześniej. Najwięcej na promocje przeznaczyły ING Bank Śląski, PKO BP i Eurobank. Można się spodziewać, że w 2008 r. wydatki będą jeszcze większe. Na rynek wejdą bowiem nowi gracze, którzy będą musieli silnie zaakcentować swoją obecność.
Więcej na ten temat w miesięczniku „Press”.