„Konsumenci z reguły nie mają możliwości negocjowania warunków umowy. Mogą ją jedynie podpisać albo w całości odrzucić. W interesie konsumentów działa Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, który sprawdza, czy we wzorcach umów nie ma niekorzystnych dla klientów zapisów. Jeśli takie znajdzie, kieruje sprawę do Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów (SOKiK). Na podstawie wyroku sądowego zapisy są umieszczane w rejestrze klauzul niedozwolonych. Pozwala to konsumentowi skutecznie się powoływać na wyrok sądu w sporze z firmą czy instytucją finansową.” – pisze dziennik.
„Na przykład w 2002 roku sąd uznał, że pobieranie przez PKO BP 20 zł za rozpatrzenie nieuzasadnionej reklamacji jest niezgodne z prawem. Zapis taki znalazł się w rejestrze klauzul niedozwolonych (nr28). Po trzech latach okazało się jednak, że w tabeli opłat Banku Millennium nadal figuruje zapis: ‚bank pobierze poniesione koszty w przypadku rozpatrzenia nieuzasadnionej reklamacji’. Jak widać, bank jednostronnie oceniał zasadność reklamacji i nawet nie podawał kryteriów, według których uznawał ją za nieuzasadnioną. Zapis wprowadzony przez Bank Millennium był nawet bardziej niekorzystny dla klienta niż zakwestionowany zapis znaleziony w tabeli opłat PKO BP; klient Millennium nie wiedział nawet, ile zapłaci, bo nie została podana żadna konkretna kwota. Bank pozostawił sobie całkowitą swobodę w ustalaniu kosztów rozpatrzenia reklamacji. Obecnie dostosował się do orzeczenia sądu konsumenckiego.” – czytamy w „Rzeczpospolitej”.
„Inną praktyką stosowaną przez banki, a zakwestionowaną przez sąd konsumencki i wpisaną do rejestru (nr 623), jest naliczanie podwójnych kar za nieterminową spłatę zadłużenia na karcie kredytowej. Niektóre banki (np. Citibank) oprócz słusznie naliczanych odsetek inkasowały dodatkową karę w wysokości od 30 do 50 zł. Jest to niedozwolone. Ale banki poradziły sobie z tą sprawą całkiem sprytnie. Po prostu nazwały tę opłatę inaczej. Teraz w ich cennikach figuruje pozycja: opłata za obsługę nieterminowej spłaty.” – podaje gazeta.
Ostatnio banki zostały zmuszone do zaprzestania naliczania prowizji od wypłat gotówki w kasach. Za klauzule zakazane sądy uznały także podwójne karanie klienta, który spóźnia się ze spłatą należności z karty kredytowej, oraz uzależnianie udzielenia kredytu od założenia rachunku w banku. Na miejscu zakwestionowanych zapisów pojawiają się jednak nowe, które budzą wątpliwości UOKiK.
Więcej informacji w dzisiejszej „Rzeczpospolitej” w dodatku „Moje Pieniądze”.