Akt oskarżenia w sprawie Rolbanku trafił do Sądu Rejonowego w Poznaniu w 2000 roku, w 2001 roku został cofnięty do prokuratury, potem znów trafił do sądu i od tego czasu trwa oczekiwanie na wyznaczenie terminu rozprawy. Zarzuty postawiono 13 pracownikom (wśród nich jest Kazimierz Olesiak, wicepremier w rządzie Mieczysława Rakowskiego) Rolbanku. Dotyczą ich działalności w latach 1990- 1995, w wyniku której w banku zabrakło 81 milionów złotych.
Zdaniem niezależnych prawników, pierwsze zarzuty zaczną się przedawniać już za rok. Od trzech lat biegli, którzy mają wydać opinię, proszą sąd co kilka miesięcy o dalsze pół roku zwłoki. Ostatni termin, w którym mają dostarczyć kompleksową opinię, to przełom czerwca i lipca tego roku – podaje „Głos Wielkopolski”.
W listopadzie 2001 roku do sądu trafił akt oskarżenia przeciwko kierownictwu poznańskiego oddziału Banku Gospodarki Żywnościowej, oskarżono 11 osób o zagarnięcie ponad 10 milionów złotych. Staromiejska prokuratura zebrała dowody, że kierownictwo oddziału banku, w tym jego była dyrektor Mieczysława M. doprowadziło do zagarnięcia ponad 10 milionów poprzez dokonanie niedozwolonych operacji bankowych polegających na przeksięgowaniu różnych kwot z rachunków depozytowych firm. Niektóre operacje dokonywano już w 1999 roku, większość w 2001 roku.
Na początku 2001 roku do poznańskiego sądu trafił akt oskarżenia przeciwko kierownictwu Banku Współpracy Europejskiej z Poznania (na jego czele stała Mieczysława M., ta sama, która potem kierowała oddziałem BGŻ). Kierownictwo w latach 1997- 1998 z tytułu nietrafionych kredytów doprowadziło do strat w wysokości ponad 15 milionów złotych. Oba procesy są obecnie zawieszone, ponieważ sąd zwrócił się do biegłych z zakresu finansów o wydanie uzupełniającej opinii, a ci wciąż jej nie nadsyłają.
W grudniu 2004 do Sądu Rejonowego w Poznaniu trafiły akty oskarżenia przeciwko kierownictwu Banku Staropolskiego w Poznaniu i oddziału Banku Przemysłowo-Handlowego w Poznaniu. W przypadku Banku Staropolskiego Prokuratura Apelacyjna w Poznaniu oskarża Piotra B., szefa rady nadzorczej banku i dziewięciu jego najbliższych współpracowników, że w latach 1993- 1999 doprowadzili poprzez działania sprzeczne z prawem do utraty płynności finansowej banku, co doprowadziło do jego upadłości.
Z banku „wypłynęło” pół miliarda złotych. Badając nadużycia w Banku Staropolskim prokuratura powołała biegłego, który po dwóch latach sporządził końcową opinię. W trakcie konsultacji z prokuraturą biegły zmarł i trzeba było powołać nowego eksperta, który swoją pracę zakończył jesienią 2004 roku.
Ta sama prokuratura utrzymuje, że kierownictwo oddziału Banku Przemysłowo-Handlowego, w tym jego były dyrektor Stanisław P. na przełomie wieków doprowadzili do szkody bankowej w wysokości 31 milionów, z powodu nietrafionych kredytów. Żaden z oskarżonych we wszystkich sprawach bankowych rozpatrywanych przez poznański sąd rejonowy nie przyznał się do winy – pisze „Głos Wielkopolski”.