Pierwsze półrocze 2011 roku przyniosło kilka zmian na rynku kont osobistych. PKO BP po wprowadzeniu nowych ROR-ów przestał w końcu tracić udziały w rynku i zaczął otwierać nowe konta. Z kolei w największych bankach internetowych dynamika przyrostu ROR wyhamowała. Na koniec czerwca liczba rachunków prowadzonych przez banki zbliżyła się już do 25 milionów.
Rynek rachunków osobistych w pierwszym półroczu 2011 r. nadal rósł, choć dynamika przyrostu była już nieco niższa niż w analogicznym okresie roku ubiegłego. Na koniec czerwca 23 ankietowane przez nas banki uniwersalne prowadziły 23,5 mln ROR, czyli o 3,2 proc. więcej niż na koniec ubiegłego roku. Rok temu w tych samych bankach w okresie styczeń-czerwiec liczba kont zwiększyła się ogółem o ponad 4,4 proc.
W danych po pierwszym półroczu 2011 r. brakuje tym razem Polbanku EFG, który nie mógł udzielić informacji ze względu na proces łączenia z Grupą Raiffeisen. Na koniec pierwszego kwartału bank prowadził 512 tys. kont osobistych. Odpowiedzi nie udzieliły także Invest-Bank (ostatnie dane to 120 tys. kont) i DnB Nord (24 tys. kont). W zestawieniu brakuje także mniejszych banków: Toyota Banku, FM Banku, Meritum Banku i Idea Banku, które nie chciały nam podać danych o kontach. Można jednak założyć, że liczba rachunków osobistych w bankach o profilu uniwersalnym zbliżyła się już do 25 milionów.
Źródło: Banki, PRNews.pl
Zobacz również: Banki prowadzą 24 mln ROR-ów
Rok 2010 należał zdecydowanie do banków oferujących tanie rachunki. Rekordzista, mBank, zwiększył w tym okresie liczbę prowadzonych kont o 251 tys. W ING Banku Śląskim liczba ROR wzrosła o 213 tys., w Alior Banku o 177 tys., a Eurobanku o 150 tys. Dużą dynamikę przyrostu zanotowały także mniejsze banki internetowe: Getin Bank (81 tys.) i DB PBC (66 tys.). Jednak już w pierwszym półroczu 2011 r. w porównaniu do analogicznego okresu roku ubiegłego, przyrost liczby kont w bankach internetowych zdecydowanie wyhamował.
Najbardziej widoczne jest to w mBanku, który w pierwszym półroczu zwiększył liczbę rachunków tylko o 90 tys. (w tym samym okresie ubiegłego roku przyrost wyniósł 137 tys.). Nie jest on jednak wyjątkiem – w ING przybyło „zaledwie” 75 tys. ROR (rok temu 102 tys.), a w Eurobanku 38 tys. (rok temu 105 tys.). Deutsche Bank PBC w pierwszym półroczu 2011 r. zwiększył liczbę kont o 22 tys., podczas gdy rok temu w tym samym okresie otworzył ponad 31 tys.
Jednak mBank nadal pozostaje liderem, jeśli chodzi o wzrost ogólnej liczby ROR w pierwszym półroczu 2011 r. Kolejne miejsca zajmują Bank Millennium (79 tys.) i ING Bank. Pozytywnie zaskakuje Bank Pocztowy, który zwiększył liczbę ROR o 74 tys. Alior Bank, który tradycyjnie agresywnie zdobywa rynek, otworzył 68 tys. kont. W tym przypadku można oczekiwać, że kolejne miesiące przyniosą dalszy intensywny wzrost. W drugim półroczu bank przeszedł do walki o rynek ROR z wykorzystaniem placówek bankowych – zaczął przyjmować opłaty za rachunki bez prowizji. Namawia przy tym klientów do otwierania kont osobistych.
Wzrost liczby ROR w pierwszym półroczu 2011 r.
Jednym z najważniejszych wydarzeń pierwszego półrocza na rynku rachunków osobistych było wprowadzenie nowych pakietów ROR w PKO BP. Jednak nie ze względu na ich innowacyjność, a bardziej z uwagi na fakt, że bank zdecydował się w końcu podjąć działania mające na celu zatrzymanie odpływu klientów. Wprowadzeniu pakietów na rynek towarzyszyła zakrojona na szeroką skalę kampania reklamowa z Szymonem Majewskim w roli głównej. Bank uruchomił ogromną machinę, przeznaczając miliony na marketing. W drugim kwartale 2011 r. po raz pierwszy od długiego czasu wyszedł na plus (43 tys. ROR więcej), choć w ogólnym rozrachunku za pierwsze półrocze bank jest jeszcze na niewielkim minusie. Najbliższe miesiące pokażą, czy wzrost jest stabilny i długotrwały. Można oczekiwać, że efektem wprowadzenia nowych bezpłatnych kont będzie spadek dochodów z prowizji w kolejnych kwartałach. Wpłynie na to duża konwersja dotychczasowych płatnych rachunków na Konto za Zero.
Cały czas w cieniu PKO BP zostaje należący do giganta internetowy bank Inteligo. Jego głośna reaktywacja w maju ubiegłego roku, nie przyniosła na razie widocznych efektów. W ciągu roku od wprowadzenia nowej oferty, bank zwiększył liczbę ROR o zaledwie 24 tys. To niewiele jak na zapowiadany wówczas blitzkrieg.
Ważnym wydarzeniem pierwszego półrocza stała się zapowiedź wprowadzenia zmian w cenniku kart debetowych mBanku. Bank poinformował, że od sierpnia zamierza wprowadzić opłaty za nieużywanie karty. To duża zmiana w polityce cenowej banku, który od 10 lat oferował swoje podstawowe produkty bezwarunkowo za darmo. Zmiana cennika w mBanku miała wymiar niemal symboliczny i zakończyła pewien etap „bankowania” za darmo. Choć na mBank spadła lawina krytyki ze strony internautów, to jednak tak naprawdę wyrównał on jedynie do obowiązujących już od dawna na rynku standardów cenowych. Nie jest jednak wykluczone, że zmiana polityki, odbije się w kolejnych miesiącach na dynamice pozyskiwania rachunków osobistych. Z drugiej strony bank może liczyć na poprawę wyniku z prowizji.
Większość banków nadal walczy o konta osobiste, ale walka ta ma już nieco inny charakter niż w ubiegłym roku. Wówczas popularne było nagradzanie klientów za samo zakładanie kont. Jednak ta taktyka nie spełniła swoich założeń, bo klienci po zgarnięciu premii zapominali o koncie. Za przykład może tu posłużyć BZWBK z pamiętną kampanią reklamową z Gerardem Depardieu. Po początkowym skoku ilościowym liczba kont zaczęła topnieć. Od końca września 2010 roku do końca czerwca 2011 r. bank zmniejszył liczbę ROR już o 42 tys.
Dziś banki stawiają bardziej na lojalność – w zamian za przelewanie pensji i aktywne korzystanie z konta oferują długoterminowe profity. W Banku Millennium i Meritum Banku jest to moneyback, w Getinie i BOŚ-u premie pieniężne za operacje na rachunku, w BGŻ „podwyżka”, a w Kredyt Bank wysokie oprocentowanie.
Źródło: PR News