„- Czy bank może pobierać opłatę za zastrzeżenie karty bankomatowej? – zapytał „Gazetę Wyborczą” jeden z czytelników. Na dowód przesłał tabelę opłat i prowizji Banku Spółdzielczego w Zgierzu. A tam, w części zatytułowanej „Obsługa kart płatniczych”, widnieje prowizja za zastrzeżenie karty – 25 zł. Bank dodał jedynie uwagę, że w przypadku likwidacji rachunku wraz ze zwrotem karty opłata nie jest pobierana” informuje dziennik.
„[…] Bank Spółdzielczy w Chrzanowie pobiera za zastrzeżenie karty 25 zł. Bank Spółdzielczy w Aleksandrowie Łódzkim wycenia zablokowanie plastiku ze znakiem Visa na 25 zł, a Visa Business wydawanej przedsiębiorcom – nawet na 50 zł. Radomski bank spółdzielczy żąda za to aż 50 zł, bank w Tarnowskich Górach chce za zastrzeżenie karty 25 zł, a jeśli bank zastrzega ją po wypowiedzeniu umowy klientowi – nawet 50 zł. Bank Spółdzielczy w Tarnobrzegu pisze o 25 zł. Stosunkowo łaskawy jest Bank Spółdzielczy „Mazowsze”, który wpisał do tabeli prowizji tylko 15-20 zł prowizji za zastrzeżenie karty” czytamy w „Gazecie Wyborczej”.
Przez takie podejście banków część klientów, zamiast automatycznie zastrzec kartę w oddziale, kilka razy się zastanowi, czy czasem karta nie została gdzieś w domu. Jeśli jednak faktycznie dojdzie do kradzieży, banki mogą się spodziewać wielu reklamacji – klienci posiadający ubezpieczenie karty będą żądać od instytucji zwrotu za straty poniesione z przyczyn utraty plastikowego pieniądza. A mogłoby do tego nie dojść, gdyby karta została wcześniej zastrzeżona. Opłaty jednak odstraszają.
Więcej w artykule Macieja Samcika „Banki łamią prawo? Każą sobie płacić za zastrzeżenie karty płatniczej” w dzisiejszej „Gazecie Wyborczej”.