Banki tworzą wspólny system m-płatności oparty na IKO. Jest masa krytyczna

Sześć banków ogłosiło dziś rozpoczęcie prac nad wspólnym systemem płatności mobilnych. Połączenie sił przez głównych graczy to przełomowy moment dla rynku. To przekroczenie masy krytycznej i standaryzacja usługi. I zapewne gwóźdź do trumny pozostałych systemów mobilnych.

Podczas dzisiejszej konferencji prasowej przedstawiciele sześciu dużych banków zapowiedzieli wdrożenie wspólnego systemu płatności mobilnych. W przedsięwzięciu wezmą udział PKO BP, Alior Bank, Bank Millennium, ING Bank Śląski, BZ WBK i BRE Bank (mBank). Mechanizm płatności mobilnych będzie oparty na rozwiązaniach wdrożonych już przez PKO BP – płatności IKO.

PKO BP udostępni w systemie możliwość podpięcia kolejnych banków, co ma stworzyć podstawy do uruchomienia lokalnego standardu płatności mobilnych. Z kolei każdy z banków przygotuje dla swoich klientów odrębną aplikację, umożliwiającą dokonywanie płatności telefonem. Aplikacje będą używać tego samego procesu płatności z kodem jednorazowym. Taki sam będzie też proces wypłaty z bankomatów, płatności internetowych czy przelewów na numer telefonu. W tym ostatnim przypadku przelewy będą mogły być realizowane między posiadaczami telefonów wszystkich sześciu banków.

Do dalszych prac nad projektem banki powołają spółkę joint venture, w której żaden z banków nie będzie miał pozycji dominującej. Zarówno nowa spółka, jak i sam nowy system płatności nie będzie już korzystał z nazwy IKO. Prezesi chcieliby, żeby system został wdrożony komercyjne w skali masowej już pod koniec roku. Deklarują też, że będą otwarci na kolejnych partnerów, zarówno po stronie wydawców, jak i agentów rozliczeniowych.

Samo rozwiązanie IKO pojawiło się na naszym rynku w marcu tego roku. Obecnie korzysta z niego 40 tys. klientów, którzy dokonali dotychczas prawie 70 tysięcy transakcji na łączną kwotę ponad 16 milionów złotych. Aplikacja łączy ze sobą funkcje bankowe, takie jak sprawdzanie salda, historii rachunku i przelewy, z funkcjami płatniczymi. Można za jej pomocą płacić za zakupy w sklepach tradycyjnych i internetowych, wypłacać z bankomatów, przelewać środki na numer telefonu czy generować czeki do użycia offline. Wszystkie te opcje są dostępne także dla starszych modeli telefonów, a sama aplikacja jest prosta w użyciu i intuicyjna. Na razie płatności można realizować tylko w terminalach należących do spółki zależnej PKO BP – eService (docelowo 70 tys.) i 2700 bankomatach PKO BP.

Tak działa IKO, które tworzy podwaliny pod wspólny system.

Płatność w sklepie:

Wypłata z bankomatu:

Płatność w internecie:

Generowanie czeków:

Przelewy na numer odbiorcy:

Banki, które biorą udział we wdrożeniu, obsługują ponad 16 mln klientów i prowadzą 16 mln ROR-ów. Mają też 70 proc. udziału rynkowego w obsłudze młodych klientów. To przełamanie pewnej masy krytycznej, która powinna pozwolić na masowe wdrożenie płatności mobilnych. Można oczekiwać, że za chwilę płatności mobilne przestaną być już branżową ciekawostką, a staną się trzecim obok gotówki i kart płatniczych równoprawnym systemem płatniczym.

Aczkolwiek do wyparcia gotówki czy kart jeszcze daleka droga. Dziś, jak wynika z badań TNS, telefonem płaci tylko 5 proc. Polaków. Z kolei z bankowości mobilnej (to dane PRNews.pl) korzysta już 1,3 mln klientów. Spośród nich aż 8,8 mln osób obsługujących bank przez komórkę to klienci 5 spośród 6 banków biorących udział we wdrożeniu (Alior nie udostępnia danych o liczbie użytkowników bankowości mobilnej). Ten segment rynku jest jednak bardzo perspektywiczny. Szacuje się, że w tym roku ponad połowa Polaków będzie miała już smartfony umożliwiające instalowanie aplikacji mobilnych.

Pod znakiem zapytania stają natomiast inne systemy płatności mobilnych. Przekroczenie masy krytycznej może być gwoździem do trumny takich systemów, jak MassPay czy CodiPay, które nie zdążyły nawet wystartować. Wszystko wskazuje na to, że plany mobilnej ekspansji porzuciła także Biedronka. Także przedstawiciele Pekao SA stają właśnie przed twardym orzechem do zgryzienia. Zaledwie miesiąc temu pochwalili się własnym systemem m-płatności, który opiera się na innym mechanizmie niż system IKO – na kodach QR. Wkrótce kody QR podobnie jak NFC mają pojawić się zresztą także w rozwiązaniu promowanym przez PKO BP. Otwarte pozostaje także pytanie, co dalej z raczkującym mobilnym NFC. Organizacje płatnicze nie odpuszczą raczej lansowanego do tej pory modelu płatności zbliżeniowych z telefonem. Może także i w tym przypadku to najwyższy czas na połączenie sił?

Napisz do autora: wboczon@prnews.pl