Banki w USA zwracają pomoc

Timothy Geithner stwierdził, iż w ubiegłym roku sytuacja całego rynku finansowego była tak dramatyczna, że bez interwencji rządu nie przetrwałby jej żaden duży bank.

Przewodniczący Departamentu Skarbu USA tymi słowami wdał się w polemikę z władzami Goldman Sachs, które bagatelizują problemy. Po tym, jak spłacili nadzwyczajne pożyczki oceniają, że bank miał wystarczającą ilość gotówki, by samodzielnie zapobiec brakowi płynności i masowemu wycofywaniu pieniędzy przez klientów. Oczywiście ma to na celu uargumentowanie przyznawanych tradycyjnie pod koniec roku olbrzymich premii.

Administracja Baracka Obamy coraz bardziej optymistycznie ocenia natomiast perspektywy na najbliższe miesiące, bo według najnowszych szacunków program wykupu toksycznych aktywów będzie kosztował nawet o ok. 200 mld USD mniej niż oceniano pierwotnie (czyli ok. 341 mld USD), dzięki czemu możliwe będzie ograniczenie rekordowego deficytu budżetowego.

W ubiegłym roku amerykański Senat zarezerwował na program TARP 700 mld USD, ale banki znacznie szybciej niż oczekiwano stanęły na nogi – do tej pory spłaciły 71 mld USD, a po uwzględnieniu ogłoszonych niedawno planów Bank of America kwota ta wzrośnie do 116 mld USD. W rezultacie, obejmowane po niezwykle niskich cenach akcje instytucji finansowych mogą przynieść amerykańskim podatnikom ok. 19 mld USD zysku, a nie jak szacowano jeszcze w sierpniu ok. 71 mld USD straty. Kuwejcki fundusz inwestycyjny właśnie sprzedał kupowane na początku 2008 r. udziały Citigroup, na których zarobił 1,1 mld USD uzyskując stopę zwrotu na poziomie 37 proc.

Po piątkowym zaskoczeniu danymi z rynku pracy w USA (spadek stopy bezrobocia do 10 proc.) inwestorzy przystąpili do wyprzedaży amerykańskich obligacji i tym samym znacznie wzrosły szanse na podwyżki stóp procentowych wynikające z krzywej dochodowości. Dolar nadal porusza się w trendzie bocznym pomiędzy 1,47-1,51 USD za euro, a kolejna nieudana próba ataku na lokalne szczyty zwiększa znaczenie okrągłej bariery 1,50 USD i przemawia na korzyść kupujących amerykańską walutę. W stosunku do złotego kursy dolara, euro i franka stabilizowały się na poziomach z piątku – dolar kosztował 2,72 PLN, euro 4,04 PLN, a frank 2,68 PLN. W poniedziałek rano inwestorzy kontynuowali wyprzedaż złota, które w ubiegłym tygodniu osiągnęło cenę 1224 USD za uncję, a dzisiaj wyceniane było na 1156 USD.

Przed rozpoczęciem sesji na GPW kontrakty terminowe wskazywały na otwarcie WIG20 na minusie nieprzekraczającym 1 proc. Wcześniej w Azji NIKKEI zyskał 1,5 proc., a Hang Seng spadał o 0,4 proc.

Łukasz Wróbel

Źródło: Open Finance