Instytucje finansowe proponują swoim klientom całą gamę produktów, których celem jest pomnażanie majątku. W okresie zawirowań na giełdzie i spadków notowań funduszy, do coraz popularniejszych należą tradycyjne lokaty: internetowe lub zakładane w oddziałach oraz konta oszczędnościowe. Niepewność na rynkach finansowych starają się wykorzystać banki. Ostatnio przetasowania na rynku dokonał bank PKO BP rozszerzając swoją ofertę o subskrypcyjną Max Lokatę. Należy jednak pamiętać, że nie należy ona do stałej oferty banku.
Niestety poza Max Lokatą PKO BP nie ma, czym się chwalić, jeżeli chodzi o ofertę depozytową. Tym bardziej, że na początku tygodnia, tłumacząc się osiągnięciem celów sprzedażowych, bank ogłosił skrócenie okresu zapisów na lokatę. Na razie nie wiadomo też, czy podobna akcja zostanie powtórzona. Zrozumiałe jest poruszenie na rynku, kiedy polski gigant wprowadza nowe, dużo korzystniejsze oprocentowanie produktu, jednak mniejsi gracze już od dawna oferują równie atrakcyjne warunki.
Oprocentowanie lokat jest w większości banków uzależnione od sposobu założenia. Lokaty internetowe w przeważającej części przynoszą większe zyski, jednak wiąże się z nimi konieczność posiadania konta w danym banku i poniesienia koszów związanych z jego prowadzeniem. Z drugiej strony zakładanie lokat bezpośrednio przez internetowy system transakcyjny jest wygodne i oszczędza czas, który musielibyśmy poświęcić na wizytę z banku. Pozawala również uniknąć obrotu gotówkowego.
Obecnie najkorzystniejszą ofertę dla swoich klientów, którzy korzystają z usług bankowych przez www, mają Toyota Bank i Dominet. Osoby, chcące ulokować 10 tys. zł na 3 miesiące w Toyota Banku, mogą liczyć na oprocentowanie w wysokości 5,45 proc. W przypadku zdeponowania środków na pół roku, oprocentowanie sięgnie 5,55 proc. Najlepszą ofertę lokat internetowych na rok dla takiej kwoty przygotował Dominet – 6 proc. Warto zwrócić uwagę, że w tym tygodniu również ING Bank Śląski wzbogacił swój system transakcyjny o ofertę atrakcyjnie oprocentowanych lokat internetowych.
Tradycjonaliści wolący założyć lokatę podczas wizyty w banku powinni zwrócić uwagę na ofertę AIG. Lokata trzymiesięczna na 10 tys. w tym banku jest oprocentowana na 5,45 proc. W przypadku dłuższych okresów stopa procentowa sięga odpowiednio 5,7 proc dla 6 miesięcy i 6,2 proc. dla 12 miesięcy.
Warto pamiętać, że zerwanie lokaty przed terminem może się wiązać w utratą całości lub części odsetek, które wypracował nasz kapitał. Dlatego, jeżeli nie jesteśmy pewni, czy nie będziemy potrzebowali zdeponowanych środków, warto się zastanowić nad otwarciem konta oszczędnościowego. To zdecydowanie lepsze rozwiązanie dla niecierpliwych klientów. Ponadto w przypadku krótszych okresów, konta oszczędnościowe mogą mieć korzystniejsze oprocentowanie niż lokaty.
Jednak nawet z kont oszczędnościowych nie można wypłacać środków bez ograniczeń. Zazwyczaj bezpłatna jest jedna wypłata środków lub przelew w miesiącu. Każda kolejna to koszt rzędu nawet 10 zł. W efekcie może okazać się, że odsetki, które wypracował nasz kapitał, pochłonęły prowizje za nieprzemyślane transakcje.
Musimy się także liczyć z tym, że oprocentowanie konta oszczędnościowego może ulec zmianie w zależności od sytuacji rynkowej, zarówno na korzyść, jak i na niekorzyść posiadacza rachunku. W przypadku lokaty terminowej o stałej stopie oprocentowania nie spotkają nas żadne niespodzianki.
Turniej lokat trwa nadal i nic nie zapowiada szybkiego ogłoszenia niekwestionowanego zwycięzcy. Dopóki sytuacja na giełdzie nie ustabilizuje się, oszczędności Polaków będą chętniej umieszczane na lokatach niż powierzane funduszom inwestycyjnym. Choć ze względu na odmienny horyzont czasowy inwestycji, tradycyjne depozyty bankowe na dłuższą metę nie stanowią zagrożenia dla funduszy, to jednak pod wpływem chwilowej mody święcą swoje triumfy.