„Do tej pory banki walczyły o klientów głównie oprocentowaniem oraz szybkością przyznawania pieniędzy. Ale to pole bitwy jest coraz bardziej ograniczone. Np. marże złotowych kredytów hipotecznych spadły już do poziomu najniższego w Europie, a w kredytach gotówkowych konkurencja jest tak duża, że niektóre banki zaczęły pożyczać pieniądze na poczekaniu, bez sprawdzania zarobków klientów.” – pisze dziennik.
„Nowe marki bankowe powstają ostatnio jak grzyby po deszczu. Na początku lutego utworzenie sieci placówek pod nową marką db kredyt zapowiedział Deutsche Bank. W tym roku ma powstać 60 placówek nowej sieci. Z kolei Lukas Bank wprowadza na rynek markę Credea, która ma przyciągnąć klientów z nieregularnymi dochodami, bez stałej umowy o pracę (…). Takie inwestycje, często związane z kampaniami reklamowymi i budową osobnych sieci placówek, nie są tanie. Budowa jednego oddziału to koszt od 400 tys. nawet do miliona złotych.” – podaje „Gazeta Wyborcza”.
„Z czasem kredyty siłą rzeczy będą się stawały coraz bardziej podobne do siebie pod względem oprocentowania i dostępności. Wygra więc ten, który zdoła przyciągnąć klienta dobrze wymyśloną marką”, – tłumaczy Piotr Romanowski, ekspert z polskiego oddziału McKinsey&Company.
„Nowa marka dla niektórych banków jest sposobem na wejście w nową niszę na rynku. Np. bank GE Money, który zdobył już silną pozycję na rynku kredytów gotówkowych i hipotecznych, z nową marką – GEpard – wybrał się na podbój rynku kredytów samochodowych (…). Inne banki wprowadzają nowe marki, by nie psuć wizerunku tych już istniejących. Np. Citibank kojarzący się z elitarnością i prestiżem już dwa lata temu zaczął rozwijać w Polsce sieć Citifinancial.” – czytamy w „Gazecie Wyborczej”.
Bodaj najwięcej nowych marek w branży usług finansowych wprowadził ostatnio Getin Holding. Poza Noble Bankiem ostatnio pojawił się też Metrobank. Wcześniej Getin stworzył już sieć DomBank specjalizującą się w udzielaniu kredytów mieszkaniowych.