Bankowcy: Kammelgate u nas? To niemożliwe!

„Ankietę dotyczącą procedur zapobiegania oraz wykrywania konfliktów interesów, oceny jednej z najgłośniejszych afer w polskiej bankowości i jej wpływu na obowiązujące regulacje, wysłaliśmy do 14 banków […]
PKO BP, BGŻ i Bank Pocztowy ograniczyły się do zapewnień, że u nich obowiązują rygorystyczne procedury, wykluczające jakiekolwiek nieprawidłowości w procesie wyboru dostawców produktów czy usług. Podobnie odpowiedzieli pozostali: konflikty interesów są eliminowane dzięki stosowaniu polityki compliance (zgodności działania z przepisami prawa i zasadami etycznymi) oraz kodeksów etycznych, których zobowiązują się przestrzegać pracownicy.”, czytamy w gazecie.

Banki różnią się natomiast w ocenie sytuacji, w której jakieś usługi zlecane są podmiotom związanym z władzami i pracownikami banku lub osobami z nimi powiązanymi. Za jednoznacznie niedopuszczalne uznały je tylko Citi Handlowy i Kredyt Bank. Za ‚dopuszczalne, ale niewskazane’ BRE Bank. W ING Banku Śląskim regułą jest ich unikanie, choć bank nie wyklucza ‚incydentalnych’ odstępstw, np. z uwagi na warunki finansowe. Podobnie odpowiedziały GE Money, Fortis Bank i Millennium. Wszędzie tam procedury nakazują jednak pracownikom ujawnianie powiązań i z automatu wykluczają ich z udziału w podejmowaniu decyzji. Z ‚wolnej ręki’ banki dokonują tylko epizodycznych zakupów usług i produktów o niskiej wartości. Powyżej pewnej kwoty obowiązują ścisłe procedury e-aukcji (np. w GE Money i Millennium) lub częściej: tradycyjnego przetargu, oparte na regulacjach ze sfery budżetowej, choć zwykle trochę łagodniejsze. Dodatkowo rozdziela się podejmowanie decyzji merytorycznych od negocjacji prowadzonych przez wyspecjalizowany departament. Gdzieniegdzie (jak w Kredyt Banku) kontrakty z dostawcami zawierają klauzule o braku powiązań z osobami z władz banku, a wszędzie bez zarzutu działają departamenty audytu wewnętrznego.”, informuje dziennik.

Dwa miesięce temu „Puls Biznesu” ujawnił, że Katarzyna Niezgoda zlecała usługi szkoleniowe spółce Sparrow, której udziałowcem był Tomasz Kammel. W efekcie Niezgoda została odwołana ze stanowiska wiceprezesa zarządu banku Pekao SA. Gazeta ustaliła ponadto, że firma Sparrow dostawała zlecenia również od Banku BPH, w którym wcześniej pracowała Niezgoda. Dziennik podał, że tylko w 2008 r. na konta firmy Sparrow miało trafić 10 mln zł od Banku Pekao.

Szczegóły w dzisiejszym wydaniu „Pulsu Biznesu” w artykule Dawida Tokarza pt. „Kammelgate u nas? To niemożliwe!”