Bankowcy obawiają się powrotu giełdowej hossy

„Wielu ekonomistów przewiduje jednocześnie, że Rada Polityki Pieniężnej będzie kontynuowała rozluźnianie polityki pieniężnej i stopy procentowe – a co za tym idzie oprocentowanie lokat będzie spadać. Kiedy oprocentowanie depozytów zmniejszy się do 2–3 proc., klienci z pewnością będą zastanawiali się nad powrotem do inwestycji w fundusze – tłumaczy przedstawiciel sektora bankowego. Może to mieć negatywne konsekwencje dla tych instytucji, które nie mają poduszki płynnościowej w postaci nadwyżki depozytów nad kredytami. Bankowcy nieoficjalnie przyznają, że ich bilanse ratowały środki wycofywane z TFI, które trafiały na lokaty.”, czytamy w „Parkiecie”.

„– Rzeczywiście, masowy powrót klientów do funduszy inwestycyjnych byłby dla sektora bankowego niebezpieczny, choć na razie nie należy spodziewać się takiej sytuacji – ocenia Andrzej Powierża, analityk DM Banku Handlowego. Tłumaczy, że duże banki nie promują tego typu produktów, a małe TFI nie mają odpowiedniej sieci dystrybucji, aby zapewnić możliwość dokonywania wpłat wszystkim zainteresowanym klientom. – Jednak to, że część z nich i tak będzie szukała możliwości takiego zainwestowania środków, widać po rosnących udziałach w rynku niewielkich towarzystw niepowiązanych z żadnym dużym bankiem – dodaje ekspert.”, czytamy dalej.

Powierża radzi, by bankowcy przygotowali się do tej sytuacji, budując ofertę np. produktów strukturyzowanych. Inaczej niż fundusze inwestycyjne, nie tylko dają klientom możliwość osiągnięcia zysków z rynków kapitałowych, ale powiększają bazę depozytową banków. – Instytucje, które prześpią odpowiedni moment, mogą mieć problem – mówi Powierża.”, pisze dziennik.

Jeszcze kilka miesięcy temu najlepsze lokaty terminowe przynosiły zysk na poziomie nawet 9-10 proc. Dziś, gdy stopy procentowe znacząco spadły, większość banków obniżyła oprocentowanie depozytów o kilka punktów. Najlepsze lokaty przynoszą zysk w granicach 6 proc., a zdecydowana większość banków oferuje co najwyżej 4-5 proc. Wielu klientom nie wystarcza już zysk na tak niskim poziomie, zwłaszcza, że część zarobku zabiera podatek Belki.

Więcej w „Parkiecie” w artykule Piotra Rutkowskiego pt. Bankowcy obawiają się powrotu giełdowej hossy