Tuż przed samymi wyborami startuje nowy, ogólnopolski dziennik. Dzieje się to po miesiącach zapowiedzi i względnej niepewności o to, jak ten projekt ma wyglądać. Na bazie kilku mocnych lokalnych gazet stworzono dziennik ogólnopolski. Czy to się przyjmie?Chociaż czytelnictwo prasy, wbrew wszystkim zapowiedziom rośnie, to jednak jako biznes, jest to ciężki kawałek chleba. Gdyby nie różnego rodzaju dodatki, sprzedaż egzemplarzowa byłaby w wielu przypadkach znacznie niższa niż obecnie. Nie uchroniło to jednak takich tytułów jak Rzeczpospolita czy Dziennik przed głębokimi spadkami sprzedaży. A to nie jedyny problem – Gazeta Prawna, mimo znacznie lepszej zawartości, nie radzi sobie z pozyskiwaniem reklam. Parkiet przeżył prawdziwy dziennikarski exodus. Puls Biznesu nie może przekroczyć swoistej masy krytycznej i wciąż trudno mu utrzymać stały, wysoki poziom. Gdzie nie spojrzeć, tam jakieś problemy. Sielanki w każdym razie nie ma. Co jeszcze ciekawe w tym wszystkim. Bardzo dużo ostatnich transferów dotyczy dziennikarzy ekonomicznych, w tym również bankowych. Z jednej strony lata niedoinwestowania, z drugiej dość specyficzny obszar sprawiły, że takich ludzi jest na rynku po prostu bardzo mało.
A rynek w ostatnim czasie jest bardzo aktywny– o czym zresztą na tych łamach co jakiś czas donosimy. Wydawało się, że po transferze z Parkietu do Dziennika, będzie w miarę spokojnie. Ale to tylko pozory. Na horyzoncie jest przecież „Polska”. Tajemniczy projekt, wzbudzający wiele pytań i kontrowersji. Jednym z dużych znaków zapytania było oczywiście co będzie z częścią ekonomiczną tego dziennika. Odpowiedź odnajdziemy dzisiaj w kioskach.
W gazecie wzmocniono dział ogólnopolski, który umieszczono w Warszawie. Jak się okazuje wymagało to od części dziennikarzy przeprowadzki – na przykład z Wrocławia do Warszawy. Za mocny akcent, przynajmniej w części bankowej, można traktować przejście Beaty Tomaszkiewicz z Pulsu Biznesu.
Pióra Beaty nie trzeba chyba nikomu tutaj przedstawiać. W nowym miejscu pracy oprócz banków, leasingu, factoringu i pośrednictwa finansowego będzie również pisała o TFI, ubezpieczeniach i spółkach notowanych na GPW. Miejmy nadzieję, że to rozszerzenie pola zawodowej aktywności nie wpłynie na jakość tekstów (doba ma, o czym sami się boleśnie ostatnio dowiadujemy, tylko 24 godziny), chociaż pewnie nowa grupa docelowa czytelników będzie wymagała innego podejścia niż w gazecie dla inwestorów, kadry zarządzającej i przedstawicieli sektora MSP.
Jak zatem widać, przetasowania na rynku mediów doprowadziły to dużych zmian. Do niedawna wiodące prym redakcje bankowe Parkietu i Rzeczpospolitej, straciły wielu dziennikarzy, chociażby na rzecz Dziennika i Gazety Prawnej. Trzeba jednak pamiętać, że nic nie jest dane na zawsze. Dużo namieszać może, jeśli nie teraz, to w przyszłości nowy gracz. Jest też, trochę w tym wyścigu stojąca obok, Gazeta Wyborcza. Branża finansowa ma się i będzie miała bardzo dobrze, a wraz ze wzrostem naszych oszczędności, będzie też rosło zainteresowanie tą tematyką.
Efekty? W krótkim okresie – trudny do nadrobienia brak ludzi, którzy znają temat od podszewki. W średnim – wykształcenie nowego zaciągu dziennikarzy (pamiętajmy przy okazji, że cześć ludzi „bezpowrotnie” odchodzi do biznesu). W długim terminie możemy zaś się spodziewać wysokiej jakości tego segmentu dziennikarskiego rynku, na miarę kondycji naszej gospodarki. To dobrze. Bo nasz rynek bankowy mimo niewątpliwych sukcesów wciąż jest na takim etapie, że można tylko mówić: edukować, edukować, edukować.