Belka chłodzi oczekiwania ws. podwyżek stóp procentowych?

Dzisiaj rano agencje opublikowały wywiad z prezesem Narodowego Banku Centralnego, który pojawił się na portalu Obserwatorfinansowy.pl.

Zdaniem Marka Belki rynki finansowe mogą obecnie przeszacowywać swoje szacunki w kwestii podwyżek stóp procentowych na przestrzeni roku (100 p.b.). Dodał, iż sytuacja międzynarodowa jest dodatkowym źródłem niepewności i może mieć wpływ na decyzje Rady Polityki Pieniężnej. Zaznaczył jednak, że wcześniejsza od spodziewanej podwyżka stóp procentowych przez Europejski Bank Centralny, mogłaby skłonić RPP do przyspieszenia podobnych działań. Marek Belka wypowiedział się też w kwestii perspektyw złotego – jego zdaniem trudno będzie liczyć na znaczną aprecjację naszej waluty w najbliższym czasie. Reasumując – słowa Marka Belki należy uznać za „wyważone”, ale z delikatnym nastawieniem „gołębim” – potwierdzają one, że szef NBP będzie stanowił „silne centrum” w Radzie Polityki Pieniężnej i będzie „warunkowo” wspierał ewentualne podwyżki stóp procentowych. Warto też zwrócić uwagę, iż przedstawione opinie są zbieżne z tym, co mówił wczoraj jego doradca, Mirosław Gronicki.

Opinie szefa NBP nie zaszkodziły jednak zbytnio notowaniom złotego, który od wczorajszego wieczora nieco zyskał na wartości. O godz. 7:46 za euro płacono 4,0250 zł, dolar potaniał do 2,83 zł, a frank spadł poniżej 3,14 zł. To wynik utrzymujących się dobrych nastrojów na rynkach światowych. Niemniej w kontekście niepewnej sytuacji w krajach arabskich (Libia, Bahrajn, Jemen, Syria), a także jutrzejszego głosowania w portugalskim parlamencie nad planami cięć wydatków lansowanymi przez premiera Socratesa, wydaje się,że pole do dalszego umocnienia naszej waluty jest ograniczone.

Na rynkach międzynarodowych nadal tracił na wartości dolar. Co ciekawe odbywało się to przy stabilnych notowaniach ropy, co świadczy o tym, że osłabienie dolara to tylko wynik odreagowania walut uznawanych za bardziej ryzykowne, a także tych, których banki centralne mogą rozważać podwyżkę stóp procentowych. Dzisiaj uwaga rynków powinna być skupiona na informacjach makro z Hiszpanii i Wielkiej Brytanii, a także dalszym rozwoju wypadków w Japonii i krajach arabskich.

EUR/PLN: Po złamaniu wsparcia na 4,04, poziom ten stał się teraz wyraźnym oporem. Jednocześnie rynek spadł w rejon silnego wsparcia na 4,02, którego naruszenie może otworzyć drogę do testowania kluczowej bariery na 4,00. Nie wydaje się jednak, aby ewentualne złamanie poziomu 4,02 było na tyle wystarczające, aby powyższy scenariusz mógł się zrealizować w najbliższych dniach. Bardziej prawdopodobny jest powrót powyżej 4,04.

USD/PLN: Spadek poniżej 2,84 doprowadził do testowania silnych okolic wsparcia na 2,80-2,82. Niemniej ich złamanie w najbliższych dniach jest mało prawdopodobne. Rosną szanse na wyraźne odreagowanie w górę z okolic 2,82, gdyby jutro EUR/USD zawrócił po nieudanym teście okolic 1,4280. W tym tygodniu możliwy jest powrót do 2,86-2,88.

EUR/USD: Silna strefa oporu to rejon 1,4247-81 wyznaczana przez szczyty z 4-5 listopada ub.r. Jej naruszenie za pierwszym razem może być trudne, zwłaszcza, że pojawia się niepewność związana z wynikami jutrzejszego głosowania w Portugalii. Rośnie, zatem ryzyko głębszej korekty, gdyby w środę na rynek napłynęły negatywne informacje. Na razie silne wsparcia to strefa 1,4121-57 i dalej okolice 1,4175-1,4200.

GBP/USD: Rynek zdaje się zakładać, że dzisiejsze odczyty inflacji CPI i jutrzejsza publikacja zapisków z posiedzenia BoE dadzą legitymizację do ataku na nowe szczyty GBP/USD powyżej 1,6343. To założenie może być nieco ryzykowne, chociaż w średnim terminie taki scenariusz (wyjścia górą) rzeczywiście jest dość prawdopodobny. W najbliższych dniach warto będzie szukać wsparcia w okolicach 1,6230-50.

Źródło: DM BOŚ