Okręgowy Inspektorat Pracy w Krakowie przesłał już wniosek o ukaranie do sądu grodzkiego. Nie chce zdradzić, o kogo konkretnie chodzi. Według nieoficjalnych informacji „Gazety” wniosek dotyczy członków zarządu banku. – Sprawa jest nietuzinkowa. Inaczej skończyłoby we tylko na ukaraniu mandatem – przyznaje rzecznik OIP w Krakowie Maciej Piotrowski.
Według PIP stałą praktyką było, że pracownicy banku zatrudnieni w oddziałach pracowali dłużej niż osiem godzin dziennie, ale nikt im za to dodatkowo nie płacił. Bank nie prowadził bowiem żadnej ewidencji nadgodzin. – Przez takie działanie z góry uniemożliwiono pracownikom dochodzenie zapłaty za dodatkową pracę – mówi Maciej Piotrowski.
Na trop nieprawidłowości inspektorzy pracy trafili podczas kontroli w styczniu tego roku. Przy powtórnej wizycie okazało się, że bank mimo zaleceń nadal nie miał ewidencji nadgodzin.
Jak podaje „Gazeta” nie wiadomo, jak dużej liczby pracowników dotyczy ten problem. PIP przyznaje, że wobec braku ewidencji niesłychanie trudno to ustalić. Inspektorzy weryfikowali czas ich pracy, sprawdzając na przykład, kiedy pracownicy logowali się do sieci wewnętrznej. Nawet z tak wyrywkowej kontroli wynikało zdaniem PIP, że problem dotyczy niemal wszystkich oddziałów banku. PIP w ogłoszeniu zamieszczonym w prasie informuje pracowników, że mogą się starać teraz o status oskarżycieli posiłkowych, którzy w trakcie procesu będą działać na równi z oskarżycielem publicznym.
Bank odrzuca tymczasem zarzuty inspekcji pracy. – Nie podzielamy stanowiska PIP – mówi Jacek Balcer, rzecznik BPH. – Przyjęta przez inspektora pracy metoda ustalenia rzeczywistego czasu pracy pracowników wyłącznie w oparciu o wydruki z logowań komputerowych, czyli faktu logowania się pracownika w komputerze, nie może stanowić podstawy rozliczania czasu pracy. Dla przykładu inspektor PIP „ustalił” wypłatę nadgodzin już za 1 minutę pracy ponad ośmiogodzinną normę – wytyka. Rzecznik spółki zapewnia, że bank rejestrował czas pracy zgodnie z przepisami. – Ewidencja ta odzwierciedla czas pracy pracownika łącznie z godzinami nadliczbowymi. W razie jakichkolwiek wątpliwości pracownik może się z nią zapoznać i ewentualnie wnieść uwagi – zapewnia Balcer.