Bezpieczniej w funduszach

Klienci funduszy inwestycyjnych nie przestraszyli się korekty. Aktywa TFI w lipcu wzrosły o ponad 2,2 mld PLN, mimo spadków na giełdzie. To pozwala przypuszczać, że nie wycofywali pieniędzy z funduszy, a raczej korzystali z okazji, by dokonać tańszych zakupów. Ostatnie 30 dni na giełdzie to wyraźne spadki indeksów – wskaźnik blue chipów WIG20 stracił ponad 8 proc., indeksy średnich i małych spółek, czyli mWIG40 i sWIG80, po około 15 proc. Gorzej jeśli spadki potrwają jeszcze dłużej – kolejny miesiąc przeceny małych i średnich spółek zdecydowanie bardziej zaniepokoiłby inwestorów, i wtedy łatwiej byłoby o paniczną reakcję. Tym bardziej, że nie wszyscy z nich pamiętają, że z funduszami wiąże się nie tylko ryzyko strat, ale również ograniczenia płynności. Artykuł 89 ustawy o funduszach inwestycyjnych mówi, że jeśli przez dwa tygodnie klienci wypłacą lub będą próbowali wypłacić więcej niż 10 proc. aktywów funduszu, to może on zawiesić wypłaty. I to nawet na dwa miesiące. Po tym czasie też nie musi odkupić od razu wszystkich jednostek, bo ma na to pół roku. Na szczęście dla inwestorów to ryzyko jest mniejsze niż jeszcze rok temu.

Po pierwsze w ciągu roku kilka towarzystw inwestycyjnych zdecydowało się zmienić statuty swoich funduszy małych i średnich spółek podnosząc limit aktywów, od którego można zawiesić zbywanie jednostek. I tak na przykład AIG TFI zwiększył swój limit ze 150 mln PLN na 600 mln PLN, a ING TFI

z 200 na 500 mln PLN. Po drugie zwiększyła się również liczba takich funduszy – utworzyły je w tym roku Skarbiec TFI, Millennium TFI, czy Noble Funds TFI.

Wyższe aktywa funduszy powodują, że te 10 proc. liczymy od wyższej kwoty, i żeby zawiesić umarzanie jednostek, zlecenia musiałyby być większe. Wzrost aktywów wiąże się również z wyższymi kursami akcji spółek, które posiadają fundusze. Ten efekt w ostatnim roku był tak duży, że nie zniwelowały go jeszcze ostatnie spadki.

* fundusze, które powstały w ciągu tego roku.

źródło: Analizy Online

Nowe fundusze i kolejne wpłaty do już istniejących spowodowały, że większa liczba klientów korzysta z ich usług. Im jest ich więcej, tym mniejsze ryzyko, że aż tyle osób zdecyduje się na wycofanie pieniędzy. Większa liczba uczestników działa więc stabilizująco dla funduszy.

Trzeba też pamiętać, że fundusze przygotowują się na taką ewentualność, i część środków trzymają w gotówce, czy w płynnych i bezpiecznych instrumentach. Teraz przy spadkach zapewne ich zasób gotówki jeszcze się zwiększył, więc możliwości reakcji na ruchy klientów są dużo większe. Nie można również zapominać, że dla towarzystwa, które pierwsze ogłosiłoby, że przestaje wypłacać pieniądze, byłaby to wielka plama na honorze. TFI będą się więc starały, by za żadne skarby nie dopuścić do takiej sytuacji.

Kolejna rzecz, na którą warto zwrócić uwagę, to fakt, że nieco zwiększyła się płynność w sektorze małych i średnich spółek. Tegoroczne debiuty zasilały głównie ten sektor. Jeśli odliczymy dwóch dużych deweloperów, czyli Immoeast i LC Corp, to 40 mniejszych nowych spółek oferowało akcje za 5 mld PLN.

Kolejny stabilizujący czynnik, to coraz szersza oferta funduszy parasolowych. Co prawda w zdecydowanej większości nie ma w nich funduszy małych i średnich spółek, ale są zwykłe fundusze akcji, często o niewielkich aktywach. Problem zawieszenia umorzeń teoretycznie również mógłby ich dotyczyć, bo niektóre z nich mają jeszcze dość niskie aktywa. Ustawa mówi jednak o wypłatach z funduszu, a nie z subfunduszu. W takim razie nawet gdyby klienci chcieli wycofać ponad 10 proc. środków z subfunduszu akcji, to kwota ta zostanie odniesiona do aktywów całego funduszu, które przecież są dużo większe, nie będzie więc mowy o zawieszeniu wypłat pieniędzy.