Jeśli jakiś czas temu rynek mógł być zaszokowany 8% oferowanymi przez ING BSK (a przecież jeszcze nie tak dawno temu było to 6%), to obecnie poziom takiego oprocentowania stał się praktycznie standardem i na nikim nie robi wrażenia. Teraz wszyscy zaczynają się bić na 9ki, nieśmiało zaczyna się też kolejna bitwa na 10ki. Jak na razie zazwyczaj jest to co prawda oferta krótkoterminowa, ale jeszcze niedawno tak było z 8mką.
Na tym rynku ponowny renesans przeżywają rachunki oszczędnościowe. Do tej pory najwyższy szczyt określał Polbank EFG, ostatnio ze swoją 6ką. Po tym jak podobny produkt wprowadził Bank Pocztowy, Polbank wrzucił 7kę, a w międzyczasie Citi Handlowy wszedł ze swoim 7,07%. Na świecie nic ostatnio nie upadło, więc i zmniejsza się niepewność polskich klientów – zwłaszcza po podniesieniu progów maksymalnych gwarancji dla naszych depozytów. Jak się jednak okazuje, sytuacja jest na tyle płynna, że niektóre banki cały czas są w kontakcie z drukarniami, żeby zmieniać dyspozycje co do reklam. Patrząc jeszcze na intensywność promocji depozytów, można powiedzieć – szaleństwo.
Z ostatnich ciekawych rzeczy, które zauważyliśmy, postanowiliśmy opisać trzy rzeczy.
Po pierwsze Lukas Bank. Obecnie w promocji oferuje najwyższe oprocentowanie dla rachunków oszczędnościowych, bo aż 8 procent w skali roku. Jak zwykle są jednak haczyki. Pierwszy to ograniczony czas trwania promocji – jedynie do 13 stycznia 2009 roku. Po drugie oprocentowanie dotyczy tylko nowych środków i do maksymalnej kwoty 50 tysięcy złotych. Jednym słowem reklamowana jako wielka oferta, w rzeczywistości już taką nie jest. Pocieszeniem jest to, że dla starych klientów – pewnie po to, żeby nie uciekli, bank podwyższy oprocentowanie do 6%. Warunkiem jest jednak systematyczne wpłacanie minimum 100 zł miesięcznie. W innym wypadku środki klienta będą oprocentowane w sposób dotychczasowy, czyli raczej niski. To nieco komplikuje całą ofertę w komunikacji…
Inną nowością na rynku jest oferta BGŻ. Od poniedziałku bank podwyższa oprocentowanie konta lokacyjnego Eskalacja. Oprocentowanie uzależnione będzie od kwoty ulokowanych środków. W przypadku nowootwieranych rachunków, do końca grudnia, promocyjne oprocentowanie będzie wynosiło 6% dla wkładu od 1 tys. zł do 30 tys. zł, 6,15% od 30 tys. zł do 100 tys. zł, a dla depozytów przekraczających 100 tys. zł będzie to 7% w skali roku dla całej ulokowanej kwoty. W przypadku dotychczasowych klientów oprocentowanie wkładów od 1 tys. zł do 30 tys. zł będzie wynosić 5%, a dla salda powyżej 100 tys. zł będzie to 6%. Bank premiuje też rolników. Osoby, które otrzymują dopłaty obszarowe mają podwyższone oprocentowanie o 0,1 p.p. Jak zatem widać to kolejna oferta promocyjna – no ale darowanemu koniowi nie patrzy się w zęby.
Najciekawszą w tym przypadku ofertą jest nowe konto w Dominet Banku. W tym przypadku oprocentowanie wynosi (na stałe) 7% od pierwszej złotówki. Warunkiem jest jednak wpłacenie minimum 100 zł (oznaczałoby to w praktyce, że oprocentowanie jest od 100 zł, a nie od pierwszej złotówki). Co ciekawe oprocentowanie może być wyższe i w przypadku kwoty powyżej 100 tysięcy do 500 tysięcy bez grosza wynosi 7,3%, od 500 tysięcy do 2 mln. zł jest to już 7,77%. Potem oprocentowanie maleje ponownie do 7%. Bank jeszcze nic nie chwalił się tym kontem, a obok Polbanku jest to jeden z ciekawszych produktów na rynku. Biorąc pod uwagę, że przyszłość Fortis Banku jest już jasna, to znaczy, że niedługo zmieni nazwę, to może to być dobra propozycja.
Po nowej ofercie rachunków oszczędnościowych widać, że na rynku istnieje ogromna zapotrzebowanie na pieniądze. Jak na razie tylko na 3 miesiące. Potem wszyscy mają nadzieję, że albo się rynek uspokoi, albo RPP obniży stopy procentowe. Zobaczymy. Na razie nie ma co się nad tym głowić, tylko trzeba wybierać co lepsze produkty.