BNP Paribas chce zamknąć do końca tego roku 120 placówek. Bank otworzy też 286 oddziałów w nowym formacie, opartym o rozwiązania technologiczne – podał Przemysław Gdański, prezes banku.
Zmiany w strukturze placówek to efekt fuzji z Raiffeisen Bankiem, do której doszło pod koniec ubiegłego roku. Jak mówi cytowany w serwisie wirtualnemedia.pl prezes banku Przemysław Gdański, w zdecydowanej większości placówki są łączone, pracownicy przenoszeni. Bank planuje także otworzyć 286 placówek w nowym formacie, opartym o rozwiązania zaawansowane technologicznie, a jednocześnie przyjaznych środowisku. W Polsce działa już kilkanaście takich punktów, np. przy ulicy Marszałkowskiej w Warszawie.
Jednocześnie w banku prowadzony jest proces zwolnień grupowych, które mają objąć do 2,2 tys. pracowników. Na koniec 2018 r. bank zatrudniał łącznie 10,8 tys. osób. To o 3,4 tys. więcej niż rok wcześniej. Wzrost ten wynika z fuzji z Raiffeisen Bankiem. W grudniu 2018 aktywa banku wynosiły 107 mld zł, bank obsługiwał 3,8 mln klientów, miał 626 placówek własnych i 48 partnerskich. Od pierwszego kwietnia bank działa pod marką BNP Paribas (wcześniej BGŻ BNP Paribas). Fuzja operacyjna, czyli m.in. łączenie systemów bankowości internetowej BNP Paribas i Raiffeisena, planowana jest na IV kwartał 2019 r.
BNP Paribas nie jest jedynym bankiem, który redukuje sieć placówek. Jak wynika z danych PRNews.pl, w ciągu minionych trzech lat banki uniwersalne zamknęły 1500 oddziałów własnych. Jednocześnie część punktów zmieniła swój format. Banki mają już około 200 placówek bezgotówkowych, czyli takich, w których nie ma już punktów kasowych. Służą one jako punkty konsultacyjno-sprzedażowe.