Bogatsza oferta mieszkań objętych programem „Rodzina na swoim”

Przez osiem lat budżet za pośrednictwem Banku Gospodarstwa Krajowego spłaca mniej więcej połowę odsetek od kredytu na zakup mieszkania. Aby taką dopłatę dostać, trzeba spełnić kilka warunków. Np. powierzchnia mieszkania nie może przekraczać 75 m kw., a jego cena- określonego ustawowo pułapu. Chodzi o ogłaszany przez wojewodów na podstawie danych GUS wskaźnik, którego podstawą są koszty zakończonych budów. Co prawda od kilku miesięcy te koszty spadają, ale znajdzie to odzwierciedlenie w statystykach nie wcześniej niż w przyszłym roku” – informuje „Gazeta Wyborcza”.

W Warszawie, aby dostać dopłatę, metr kwadratowy mieszkania musi kosztować dziś nie więcej niż 7257,6 zl, zaś od czwartku- 7699,6 zł. Jak policzyła nam firma Reas, od 1 października objęte dopłatą będzie już przeszło co drugie mieszkanie będące w tym czasie w ofercie firm deweloperskich (trzy miesiące wcześniej – co trzecie). To także efekt tego, że mieszkania, które trafiły na rynek w trzecim kwartale, były wyraźnie tańsze” – pisze „Gazeta Wyborcza”.

Początkowo „Rodzina na swoim” była dość martwym programem, gdyż niewiele osób korzystało z dopłat rządowych. Wynikało to z tego, iż większość ofert rynkowych nie spełniała warunków uzyskania kredytu z dopłatą. Spadki cen mieszkań oraz domów przyczyniły się do tego, że obecnie państwo dopłaca już do co trzeciego kredytu mieszkaniowego. Dzięki zmianom, które zaczną obowiązywać od czwartku, zwiększy się oferta mieszkań z dopłatą w Warszawie, Szczecinie, a także w Opolu, zaś mniejszy się w Poznaniu, gdzie limity zostaną ograniczone. 

Więcej na temat w „Gazecie Wyborczej” w artykule Marka Wielgo „Rodzina na swoim powiększa się”.
K.H.