BPH walczy o efektywność, związki o premię

Działające w Banku BPH związki zawodowe domagają się premii dla pracowników za 2005 r. Są zdania, że bank, którego zysk przekroczył 1 mld zł, powinien podzielić się z pracownikami. Uważają jednak, że nie ma na to dużych szans.

– 70 proc. załogi Banku BPH zarabia miesięcznie około 2 tys. zł brutto. Skoro udało jej się zrealizować plan finansowy na 2005 r. to powinna dostać godziwą premię. Sądzimy, że może ona wynieść około 20 proc. dochodów – mówi Dariusz Kiziakiewicz, przewodniczący Międzyzakładowej Organizacji Związkowej NSZZ Solidarność Region Mazowsze.

Jego zdaniem, w przypadku osób o dochodach 2 tys. zł premia nie przekroczyłaby 400 zł.

– Ostatnia propozycja pracodawcy zakłada zagwarantowanie premii dla poszczególnych działów banku w przypadku osiągnięcia w danym roku kalendarzowym wyniku zgodnego z założeniami. Związki zawodowe od początku negocjacji mówiły o 20-procentowej gwarantowanej premii i nie ustąpiły ani o krok. Bank nie może sobie pozwolić na płacenie w oderwaniu od wyników – mówi Jacek Balcer, rzecznik Banku BPH.

Bank zatrudnia blisko 10 tys. pracowników. Działa w nim osiem związków zawodowych.

Jak podaje dziennik, związkowcy są przekonani, że pracownicy nie dostaną za 2005 r. 20-procentowej premii. Od 2003 r. są z pracodawcą w sporze zbiorowym. Twierdzą, że od tego czasu nie został przyjęty żaden dokument regulujący stosunki pracy, choć do tej pory były przygotowane trzy. Zarzucają bankowi, że nie przestrzega przepisów prawa pracy.