Branża pożyczkowa zamknęła 2020 rok na dużym minusie. Z rynku zniknęła niemal jedna czwarta firm pożyczkowych

Pandemia COVID-19 i towarzyszące jej zmiany regulacyjne na trwałe zmieniły obraz polskiego rynku pożyczek pozabankowych. Branża zanotowała w poprzednim roku 34 proc. spadek wartości udzielonego finansowania oraz 21 proc. spadek liczby przyznanych pożyczek. Z rynku zniknęła niemal jedna czwarta firm pożyczkowych – wynika z raportu Fundacji Rozwoju Rynku Finansowego podsumowującego sytuację w sektorze w 2020 roku.

fot. Maridav / Shutterstock

Sektor instytucji pożyczkowych, który już w 2019 r. odnotował stratę na poziomie ponad 122 mln złotych, znacząco odczuł skutki pandemii COVID-19. W związku z niestabilną sytuacją epidemiczną i gospodarczą z jednej strony obniżyła się wiarygodność kredytowa wielu konsumentów, a z drugiej czasowo osłabł popyt na produkty kredytowe. Dodatkowo, oprócz trudności operacyjnych związanych z nowym reżimem sanitarnym i pracą zdalną, branżę dotknęła trzykrotna obniżka stóp procentowych, wakacje kredytowe oraz ustawowe ograniczenie maksymalnej wysokości kosztów kredytu konsumenckiego o ponad 60 proc. w stosunku do wcześniej obowiązującego poziomu. Ten ostatni czynnik spowodował, że wskutek problemów ze skonstruowaniem rentownej oferty w nowych warunkach, wiele podmiotów wstrzymało aktywność, a pozostałe ograniczyły rozmiar akcji kredytowej.

Oprócz problemów legislacyjnych i operacyjnych, z jakimi mierzyły się instytucje pożyczkowe w poprzednim roku, stabilnością branży zachwiały również problemy z pozyskaniem finansowania. „Niepewna sytuacja gospodarcza i legislacyjna spowodowała znaczny spadek zaufania inwestorów do branży i wstrzemięźliwość z ich strony. Branża została także wyłączona z rządowych programów pomocowych, przez co podmioty, które nie mogły liczyć na finansowanie w ramach własnej grupy kapitałowej, miały problem z utrzymaniem płynności i pozyskaniem środków na kontynuowanie działalności kredytowej” – mówi Agnieszka Wachnicka, prezes Fundacji Rozwoju Rynku Finansowego. Jak dodaje „W efekcie wiele podmiotów nie wytrzymało covidowo-regulacyjnego tsunami i wycofało się w rynku. Tylko w ciągu 2020 roku rynek skurczył się pod kątem liczby aktywnych graczy niemal o jedną czwartą”.

Głębokie spadki sprzedaży

Wyraźnie obniżona podaż pożyczek pozabankowych odbiła się na wynikach sprzedaży. Według danych CRIF wartość udzielonego finansowania przez firmy pożyczkowe w 2020 r. wyniosła 6,65 mld złotych, co oznacza spadek o niemal 34 proc. w porównaniu do wcześniejszego roku. O blisko 21 proc. spadła też liczba przyznanych pożyczek, wynosząc w 2020 roku 2,32 mln sztuk. Średnia wartość pojedynczej pożyczki w 2020 r. wyniosła 2866 zł, co stanowi o 16 proc. mniej niż rok wcześniej.

Największe załamanie na rynku odnotowano w okresie marzec-maj, kiedy branża musiała w szybkim tempie zmodyfikować ofertę produktową, dostosowując ją do nowych wymogów prawnych, a także od strony technicznej i operacyjnej przygotować się do branżowego, a następie ustawowego, memorandum kredytowego. W kwietniu 2020 r. branża odnotowała rekordowy 66 proc. spadek wartości udzielonego finansowania.

Jak zaznaczono w raporcie odnotowane spadki sprzedaży to wypadkowa dwóch czynników – ograniczonej podaży i osłabionego popytu. Przy czym w ocenie FRRF groźniejszym zjawiskiem na płaszczyźnie gospodarczej i społecznej wydaje się obniżona podaż, gdyż popyt, ściśle skorelowany z formą codziennej aktywności konsumentów i ich nastrojami, prawdopodobnie szybko odbuduje się po ustaniu lub złagodzeniu pandemii. Zredukowany stopień akcji kredytowej wynikający z mniejszej liczby firm pożyczkowych może nie być natomiast w stanie zaspokoić zapotrzebowania wśród konsumentów, kiedy poziom konsumpcji prywatnej wróci do stanu sprzed pandemii. Z kolei bariera wejścia na rynek pożyczek, a także niepewność regulacyjna i finansowa jest na tyle duża, że mało prawdopodobne wydaje się pojawienie się w sektorze nowych graczy.

W poprzednim roku dominowały pożyczki niskokwotowe

Zgodnie z przyjętą ustawą anty-covidową na czas epidemii obniżono limit kosztów pozaodsetkowych kredytu konsumenckiego do maksymalnie 21 proc. dla pożyczek udzielanych na okres powyżej 30 dni oraz 5 proc. dla pożyczek o okresie spłaty krótszym niż 30 dni.  Nowe wymogi regulacyjne zmusiły zatem firmy pożyczkowe do przebudowania oferty produktowej i dostosowania jej do nowych regulacji. Z danych CRIF w zakresie rozkładu kwotowego udzielonych pożyczek w poprzednim roku wynika, że aż 53,5 proc. wszystkich przyznanych pożyczek stanowiły pożyczki o wartości poniżej 2 tys. złotych. Kolejne 23,5 proc. to pożyczki w przedziale 2-4 tys. złotych, a pożyczki o wartości powyżej 4 tys. zł stanowiły w zeszłym roku mniej niż ¼ wszystkich sprzedanych kredytów.

Wzrost niepewności gospodarczej, widmo kryzysu oraz ograniczone przychody firm pożyczkowych do poziomu uniemożliwiającego pokrycie strat z tytułu niespłaconych pożyczek zmusiły branżę do zmian w polityce kredytowej. Z danych CRIF wynika, że odsetek odrzuconych przez firmy pożyczkowe konsumentów wzrósł podczas pierwszej fali pandemii do około 45 procent.

Jaki będzie rok 2021 na rynku pożyczek?

Sytuacja w sektorze instytucji pożyczkowych w kolejnych miesiącach jest w dużej mierze uzależniona od dalszego przebiegu pandemii i jej wpływu na gospodarkę. Istotną determinantą będzie sytuacja na rynku pracy i tempo odbudowy popytu na pożyczki, a przede wszystkim otoczenie regulacyjne.

„Dane za pierwsze miesiące 2021 r. ilustrują wyraźnie obniżoną aktywność kredytową sektora w stosunku do poprzedniego roku, co z jednej strony wynika z czasowo osłabionego popytu konsumenckiego, a z drugiej strony ze znacznie mniejszej liczby aktywnych firm pożyczkowych. Przy czym zmiana ta wydaje się długookresowa. Czynnikami hamującymi odbudowę rynku, poza aspektem regulacyjnym, będą rosnące koszty prowadzenia działalności oraz utrudnione pozyskiwanie finansowania od inwestorów z rynku kapitałowego” – komentuje Mateusz Mucha z DM Navigator, doradca ekonomiczny FRRF.

Źródło: FRRF