Trzy tygodnie temu rada nadzorcza BRE Banku odwołała ze stanowiska dotychczasowego prezesa Mariusza Grendowicza. Powody tej decyzji nie są do końca jasne, choć nieoficjalnie mówi się, że doszło do „konfliktu personalnego” prezesa z członkami rady. Na rynku pojawiły się już plotki, że Grendowicz mógłby wrócić do BPH, skąd trafił wcześniej do BRE.
Mariusz Grendowicz rozstał się z BRE Bankiem po dwóch i pół roku szefowania w zasadzie z dnia na dzień. Powody odwołania prezesa nie są do końca jasne. Z plotek krążących po rynku wynikało, że w grę wchodził bliżej nieokreślony „konflikt personalny” między Grendowiczem a niektórymi członkami rady. Powodem nie były raczej wyniki finansowe, bo BRE wyszedł na prostą po kryzysowym roku 2009 r. i wykazał niezły zysk. Warto przy tym zauważyć, że poprzednik Grendowicza, Sławomir Lachowski, również rozstał się z grupą BRE w atmosferze niedopowiedzeń i plotek. W wywiadzie dla Rzeczpospolitej Mariusz Grendowicz przyznał, że jego kontrakt nie zawiera zakazu współpracy z konkurencją. Od razu też pojawiły się plotki, że Grendowicz mógłby wrócić do BPH.
Bo właśnie ten bank ma wakat na miejscu prezesa, a Grendowicz pracował tam tuż przed przejściem do BRE. Józef Wancer, który pełnił obowiązki szefa BPH przez ostatnie 10 lat, zdecydował się zakończyć karierę w tej instytucji i z początkiem sierpnia objął funkcję doradcy zarządu Deloitte. Do czasu powołania nowego prezesa, obowiązki szefa Banku BPH pełni wiceprezes Richard Gaskin. Wiadomo, że jednym z potencjalnych kandydatów na prezesa BPH był Cezary Stypułkowski, jednak ostatecznie strony nie doszły do porozumienia.
Mariusz Grendowicz w latach 2001-2006 zajmował stanowisko wiceprezesa zarządu Banku BPH, odpowiedzialnego za pion bankowości korporacyjnej i finansowania nieruchomości. Jego odejście z BPH zbiegło się w czasie z podziałem banku na dwie części, z czego jedna trafiła do Pekao SA, a druga ostatecznie do GE. Prezesem BRE Banku był od marca 2008 r. Przechodząc do BRE Banku Grendowicz zabrał ze sobą wielu menadżerów, z którymi blisko współpracował w BPH. Po jego odejściu z BRE pojawiły się plotki, że los wielu z nich może być niepewny.
Bankiem BPH rządzą obecnie Amerykanie z GE. Władza z ramienia właścicieli spoczywa w rękach Richarda Gaskina, który pełni obowiązki szefa banku BPH. Gaskin został powołany na stanowisko wiceprezesa w styczniu 2010 r., zaraz po tym jak Józef Wancer ogłosił, że zamierza odejść z BPH. Gaskin z grupą GE związany jest od 1999 r.
Amerykanie wdrażają obecnie swoją nową strategię i chcą, by bank BPH w ciągu najbliższych 2-3 lat trafił do piątki największych banków w Polsce. Mariusz Grendowicz mógłby być zatem osobą, która pokieruje biznesem i pomoże odbudować pozycję BPH. Pojawia się tylko pytanie, na ile Amerykanie pozwolą kierować bankiem prezesowi, a na ile będzie on pełnił jedynie funkcje reprezentacyjne. Ponoć Wancer też nie mógł dogadać się z nowymi właścicielami, którzy po fuzji banków ograniczyli jego swobodę działania.
Być może więcej informacji poznamy, gdy BPH pochwali się swoimi wynikami i sytuacją po I półroczu 2010 r. Bank jest w trakcie realizowania programu naprawczego, a po pierwszym kwartale miał 54 mln straty. Bank „optymalizuje” także koszty – do końca 2011 roku zwolni jeszcze 1,5 tys. osób. BPH poda swoje wyniki w środę, 25 sierpnia.
Źródło: PR News