Car uratuje amerykańską branżę samochodową?

Wersja ostateczna planu pomocowego dla motoryzacji jest kompromisem pomiędzy Demokratami dominującymi w Kongresie i Białym Domem, w którym rządzi jeszcze Bush.

W zeszłym tygodniu General Motors, Chrysler i Ford zwróciły się do rządu z prośbą o wsparcie kwotą 34 mld dol. Zadecydowano, że wstępnie GM i Chrysler otrzymają 15 mld dol., bo to te koncerny ostrzegały, że zbankrutują, jeśli do końca roku nie dostaną 11 mld dol., a w styczniu jeszcze 4 mld dol. Oznaczałoby to utratę pracy dla ok. miliona pracowników fabryk aut i ich kooperantów.

Pomoc będzie pochodziła z „25 mld dol. kredytów na konstrukcję „zielonych” samochodów, które Kongres przyznał motoryzacji w październiku, przed wyborami prezydenckimi w USA. Tego domagała się administracja Busha. Demokraci chcieli dać koncernom z Detroit pieniądze z wartego 700 mld dol. planu Paulsona, który uchwalono dla ratowania amerykańskiego systemu finansowego.” – czytamy w „Gazecie Wyborczej”.

Na świecie jednak nie ma nic za darmo. Koncerny będą musiały oddać się pod nadzór „cara aut” – tak nazwano urzędnika, który będzie sprawował nad nimi władzę niemal absolutną. Warunek ten postawił odchodzący prezydent Bush, on też mianuje „cara”.

Nancy Pelosi, liderka Demokratów w Kongresie, rzeczniczka pomocy dla koncernów samochodowych uważa, że idealny na to stanowisko byłby Paul Volcker, były szef amerykańskiego banku centralnego Fed, a obecnie doradca ekonomiczny przyszłego prezydenta Baracka Obamy.

„Gazeta Wyborcza” podaje, że „do 1 stycznia koncerny muszą przedstawić plany zaciskania pasa na trzy pierwsze miesiące przyszłego roku. „Car aut” będzie kontrolować, czy koncerny wypełniają zobowiązania. Jeśli uzna, że się migają, będzie mógł zażądać zwrotu rządowych kredytów. W praktyce skazałoby to koncerny na bankructwo. Taka decyzja mogłaby zapaść wiosną przyszłego roku, już za prezydentury Obamy. Ale Demokraci zaakceptowali to ryzyko i w pełni popierają wprowadzenie tej dyktatury w firmach z Detroit. – Jeśli koncerny nie wypełnią warunków restrukturyzacji, to nie mają co liczyć na nieskończony dopływ pieniędzy na motoryzację – podkreśla Nancy Pelosi.”

Koncerny otrzymały termin do końca marca na przedstawienie „carowi” szczegółowego planu wyjścia z kryzysu. Będzie miał on wgląd w całą ich dokumentację, będzie odpowiedzialny za zatwierdzanie wydatków wysokości ponad 100 mln dol., zajmie się uzgadnianiem restrukturyzacji koncernów z ich akcjonariuszami.

Osoba, która zostanie mianowana „carem aut”, będzie miała pełny dostęp do dokumentów firm posiadających ponad 50 proc. akcji koncernów samochodowych. Zapis ten wynika z faktu, że właścicielem 80 proc. akcji Chryslera jest fundusz Cerberus Capital Management. Politycy chcą uniknąć w ten sposób sytuacji, kiedy pomoc dla Chryslera trafia do kieszeni Cerberusa.

Więcej na ten temat w artykule Andrzeja Kublika „Amerykanie ratują motoryzację przed bankructwem” w dzisiejszym wydaniu „Gazety Wyborczej” na stronie 21.

KW