Chaotyczna praca parlamentu blokuje rozwój gospodarczy Polski

Międzynarodowa grupa naukowców stawia ciężkie zarzuty polskim parlamentarzystom. Ich zdaniem polski Sejm i Senat pracują bardzo nieefektywnie. Nagłe i niespodziewane zmiany przepisów stanowią jeden z głównych hamulców rozwoju gospodarczego w naszym kraju.

Pracą parlamentu nie kierują spójne reguły legislacyjne. To wnioski z raportu „Sprawny parlament: wpływ partii i reguł na przewidywalność legislacyjną”, przygotowanego w ramach programu  Ernst & Young Sprawne Państwo.

Autorem raportu jest międzynarodowa grupa naukowców: Radosław Zubek, Klaus H. Goetz oraz Christian Stecker. Ich zdaniem problem mało przewidywalnego prawa występuje nie tylko w Polsce, ale w innych krajach Europy Środkowej, jak Bułgaria czy Rumunia. Znacznie lepiej jest na Węgrzech, w Słowenii i Estonii. Polska według danych EBOR i Banku Światowego znajduje się w gronie krajów Europy Środkowej o najniższej przewidywalności prawa. Główną przyczyną niestabilności systemu prawnego w Polsce jest źle zorganizowana praca parlamentu – to poważny zarzut, jaki stawiają naszym politykom autorzy raportu.

Jak wynika z raportu, sprawne parlamenty opierają się na dwóch podstawowych filarach. Pierwszym z nich są partie polityczne. Od ich spójności programowej, wewnętrznej dyscypliny oraz konsekwentnie realizowanych programów w dużej mierzy zależy jakość pracy parlamentu. Drugim filarem są reguły legislacyjne.  W przypadku nieukształtowanego i niestabilnego systemu partyjnego konieczne jest wdrożenie odpowiednio dobranych procedur stabilizujących pracę parlamentu. 

–  Polskie partie i koalicje są zdecydowanie niespójne programowo – mówi  dr Radosław Zubek, Instytut Europejski London School of Economics and Political Science. – Jednocześnie reguły legislacyjne w polskim parlamencie są bardzo liberalne, co w połączeniu z niestabilnym systemem partyjnym negatywnie wpływa na przewidywalność polityki. Kluczem do sukcesu w usprawnieniu pracy parlamentu jest umiejętne dostosowanie reguł legislacyjnych do charakterystyki systemu partyjnego. Dobrym przykładem,  z którego powinna czerpać Polska jest Francja. Francuski parlament, w którym słabe partie polityczne i zbyt liberalne reguły doprowadziły w przeszłości do skrajnej niestabilności, został pod koniec lat 50. zreorganizowany. Władzę nad harmonogramem prac ustawodawczych powierzono rządowi, jednocześnie ograniczając możliwość zgłaszania poprawek przez pojedynczych posłów. 

Reguły legislacyjne w polskim parlamencie nie mają jednak nic wspólnego z tymi stosowanymi we Francji. Regulamin obrad parlamentu w naszym kraju nie pozwala na przykład na daleko idące ograniczenia w ustalaniu porządku prac. Zapewnia natomiast posłom i komisjom dużą możliwość wprowadzania poprawek. 

W polskim parlamencie nie istnieje ważna dla stabilizacji prac możliwość łączenia wotum zaufania z głosowaniem nad ustawą – tłumaczy prof. Klaus H. Goetz  z Uniwersytetu w Poczdamie. – Mało restrykcyjne są także ograniczenia ilościowe dotyczące poselskich inicjatyw ustawodawczych. W Polsce z inicjatywą wystąpić może grupa posłów stanowiąca zaledwie 3% ogólnej liczby reprezentantów. Tak niewielkie ograniczenia nie występują nawet w uważanych za bardzo liberalne pod względem reguł legislacyjnych Niemczech. Polska natomiast w odróżnieniu od Niemiec nie ma stabilnych partii i koalicji, co jest warunkiem koniecznym do stosowania niewielkich obostrzeń w tym zakresie. Połączenie słabych partii  i liberalnych zasad w sposób naturalny przekłada się więc na niską przewidywalność polityczną.

Z raportu przygotowanego w ramach programu Ernst & Young Sprawne Państwo wynika także, że kraje porównywalne do Polski pod względem rozwoju lepiej poradziły sobie  z regulacją prac parlamentu. Węgry i Słowenia, których partie i koalicje są równie słabe jak w Polsce, wprowadziły znacznie bardziej restrykcyjne reguły legislacji. W efekcie, przewidywalność polityczna w tych krajach dystansuje tą, z którą mamy do czynienia  w Polsce.

Przewidywalność polityczna jest jednym z najważniejszych elementów rozwoju gospodarczego. Co więcej, autorzy raportu podkreślają, iż często czynnik ten warunkuje zakres bezpośrednich inwestycji zagranicznych w danym kraju. W mało przewidywalnej pod względem prawodawczym Polsce, potencjał inwestycji zagranicznego kapitału nie jest w pełni wykorzystywany.
Źródło: Ernst & Young