Chętni na akcje PKO BP nie mieli szans

Prospekt emisyjny nowej serii walorów PKO BP pojawił się dopiero po godzinie 20. Chętni, którzy myśleli o nabyciu akcji spółki z prawem poboru do nowej emisji, musieli się na to decydować, choć nie znali harmonogramu oferty i jej ceny.

Nie spodobało się to Komisji Nadzoru Finansowego, która zażąda wyjaśnień od PKO BP. Zapyta, dlaczego spółka nie opublikowała prospektu emisyjnego przed czwartkową sesją, ale dopiero po jej zakończeniu. Wówczas inwestorzy mogliby podjąć bardziej racjonalne decyzje. – Poprosimy bank o wyjaśnienie, dlaczego tak się nie stało, i wtedy będziemy wyciągać wnioski – powiedział nam Łukasz Dajnowicz, rzecznik KNF.

Marek Kłuciński, rzecznik PKO BP, tłumaczy, że decyzja o udostępnieniu do publicznej wiadomości prospektu emisyjnego po zakończeniu sesji zapobiegła ryzyku wpływu publikacji na kurs notowań.

– Ponadto w trosce o interes naszych akcjonariuszy zdecydowaliśmy się podać do publicznej wiadomości informację o cenie emisyjnej oraz liczbie oferowanych akcji nowej emisji w możliwie zbliżonym czasie – tłumaczy Kłuciński.

Emisja obejmie do 250 mln akcji serii D. Zapisy na akcje nowej emisji PKO BP w wykonaniu prawa poboru oraz zapisy dodatkowe potrwają od 7 do 20 października. Natomiast od 7 do 15 października w obrocie giełdowym znajdą się także prawa poboru. Do nowej emisji akcji. W tym czasie inwestorzy będą mogli złożyć zlecenie kupna oraz sprzedaży praw poboru. Na jedno prawo poboru przypada 0,25 akcji.

Na czwartkowym zamknięciu akcję banku wyceniano na 33,41 zł. Dzisiaj notowania zaczną się na poziomie skorygowanym o wartość poboru – 30,83 zł. To dotknie głównie drobnych ciułaczy, którzy nadal nie zamierzają nic robić z walorami trzymanymi w szufladach.

– Najgorsze to nic nie robić. Po wygaśnięciu praw poboru inwestor poniesie stratę – mówi Ignacy Suchodolski, doradca inwestycyjny z ECM DM. Przypomnijmy, że każdy, kto posiada walory PKO BP, za jedna akcję otrzyma jedno prawo poboru. Natomiast za cztery prawa poboru będzie mógł nabyć jedną akcję nowej emisji. Czyli, jeśli inwestor posiada tysiąc papierów, będzie mógł dokupić jeszcze 250.

Czy warto decydować się na zakup akcji nowej emisji PKO BP? Według analityków można je kupować pod warunkiem, że traktujemy to jako inwestycję długoterminową. Bo w najbliższym czasie mogą one stracić na wartości.

Według Rafała Wójcikowskiego z Instytutu Zarządzania Politechniki Łódzkiej bank czekają znaczące koszty związane z restrukturyzacją zatrudnienia i informatyzacją, które co prawda dadzą poprawę wyników w długim terminie, ale w najbliższym czasie mogą przyczynić się do spadku notowań akcji. Dopiero za trzy cztery lata walory spółki mogą znacznie pójść w górę.

Inaczej sytuacja może wyglądać, gdyby wrócił pomysł połączenia PKO BP z PZU. To nie jest nierealne, zwłaszcza że prawdopodobnie dzisiaj dojdzie do podpisania ugody z Eureko. Po powstaniu takiego olbrzyma, akcjami spółki mogą zainteresować się poważni inwestorzy.

Henryk Sadowski