W sobotę Ludowy Bank Chin zapowiedział zmianę, na którą od dawna czekała światowa gospodarka: sztywny kurs juana wobec dolara sukcesywnie stawał się będzie coraz bardziej elastyczny. Pierwsza, pozytywna reakcja inwestorów może być jednak przedwczesna.
Decyzja Chin o stopniowym odchodzeniu od reżimu sztywnego kursu walutowego jest krokiem w dobrymi kierunku z punktu widzenia światowej gospodarki, ponieważ w miarę umacniania się juana firmy z Europy czy Stanów Zjednoczonych będą odzyskiwać konkurencyjność, a chińska gospodarka zyska bufor przeciwdziałający przegrzaniu. Oczywiście, nie ma mowy o wprowadzeniu całkowicie płynnego kursu juana, a jedynie do powrotu polityki banku centralnego z lat 2005-2008 r., czyli o zwiększaniu dopuszczalnego zakresu wahań wobec dolara. Środowisko międzynarodowe przyjęło tę wiadomość optymistycznie, o czym świadczą szybkie reakcje przedstawicieli Międzynarodowego Funduszu Walutowego, Komisji Europejskiej, prezydenta Francji, ministrów finansów Rosji i Japonii.
Reakcję inwestorów spokojnie można przyrównać do entuzjazmu, zwłaszcza w kontekście ostatnich ruchów wzrostowych. Giełdowe indeksy w Azji rosły o ponad 2,5 proc., euro rozpoczęło w poniedziałek notowania od luki hossy i pokonało barierę 1,245 USD, a na rynku surowcowym w okolice lokalnych szczytów poruszały się ropa naftowa, miedź i złoto.
Komunikat chińskiego banku centralnego nie zawiera jednak wielu szczegółów i w dużej mierze jest politycznym posunięciem przed najbliższym spotkaniem grupy G20, na którym kwestia niskiego kursu juana miała być przedstawiana jako jeden z najważniejszych czynników przeszkadzających we wzroście światowej gospodarki. W ubiegły czwartek przedstawiciele chińskich władz przestrzegli innych członków G20 przed nieodpowiedzialnym szukaniem winnych, a dwa dni później odpowiedzieli na międzynarodową presję zapowiadając poluzowanie kursu walutowego. Najprawdopodobniej obecny optymizm pomoże przywrócić w krótkim terminie skłonność do ryzyka, lecz po kilku tygodniach inwestorzy przekonają się, że oczekiwali od Ludowego Banku Chin zbyt wiele.
Tuż przed rozpoczęciem sesji w Europie kontrakty terminowe na niemiecki indeks giełdowy DAX poruszały się na najwyższych poziomach w tym roku i najwyżej od sierpnia 2008 r. Złoty notowany był w okolicach piątkowych poziomów: dolar kosztował 3,22 PLN, euro 4,03 PLN, a frank 2,93 PLN.
Źródło: Open Finance