Chiński smok obniża loty

W czerwcu ceny chińskich nieruchomości w 70 głównych miastach spadły w relacji miesięcznej o 0,1 proc. Roczna dynamika cen zwolniła do 11,4 proc. z kwietniowego szczytu na poziomie 12,8 proc. Ponadto, po drugim kwartale bank centralny złagodził swoją retorykę odnoście wzrostu podaży pieniądza i kredytów.

Potwierdziły to czerwcowe dane o kredycie, który choć wciąż spory (603 mld juanów, czyli 89 mld USD), to jednak należał do najniższych od trzech miesięcy. Te informacje sprawiły, iż inwestorzy stwierdzili, że istnieje realna szansa na złagodzenie przynajmniej niektórych restrykcyjnych polityk, które miały na celu przede wszystkim ograniczenia wzrostu cen nieruchomości. Niestety, dzisiaj rząd zaprzeczył jakiemukolwiek poluzowaniu polityki i to pomimo słabych odczytów wskaźników wyprzedzających, które niedawno ujrzały światło dzienne. Oficjalny PMI dla przemysłu spadł w czerwcu do  52,1 pkt. wobec 53,9 pkt. odnotowanych w maju. Ten sam wskaźnik sporządzany przez HSBC zmniejszył się z 52,7 pkt  do zaledwie 50,4 pkt., czyli najmniejszego poziomu od 14 miesięcy! Wyraźnie spadł podobny wyprzedzający wskaźnik dla usług, a wraz z nim coraz więcej analityków zmniejsza swoje prognozy co do tegorocznego wzrostu gospodarczego. Z tych najbardziej znanych warto wymienić najnowsze oczekiwania Goldman Sachs, który po ostatniej rewizji oczekuje wzrostu PKB o 10,1 proc. (wcześniej 11,4 proc.).

Spowolnienie zapowiada też spadająca dynamika wzrostu sprzedaży samochodów osobowych (w czerwcu wzrosła o 10,9 proc. r/r wobec 25 proc. w maju). Są jednak i pozytywne informacje, jak wręcz fenomenalny eksport za czerwiec (zwiększył się o 43,9 proc. r/r, do najwyższych w historii 137,4 mld USD) i wiążąca się z nim ogromna nadwyżka w handlu. Podobnie debiutujący pod koniec tego tygodnia na giełdach w Szanghaju i Hong Kongu Agbank sprzedał się po wysokich cenach (na kontynencie po cenie maksymalnej). Również w opublikowanym w zeszły czwartek raporcie USA nie nazwały Chin manipulatorem swojej waluty. Będą jednak monitorowały kurs niedowartościowanego juana przez najbliższe trzy miesiące.

Widać więc, że eksport ma się dobrze, ale popyt wewnętrzny już nieco gorzej. Pewnie dlatego przynajmniej 9 prowincji i miast podniesie poziom płacy minimalnej, a kolejne 20 może pójść w ich ślady. Rząd wyraźnie chce zwiększyć siłę nabywczą swoich obywateli, która w relacji do PKB wcale nie jest tak duża. Dochody prywatne stanowią bowiem jedynie 39,7 proc. PKB, podczas gdy w 1999 roku było to 53 proc., a w USA podobny wskaźnik wynosi aż 57 proc. (dla Japonii 51 proc.)
Słychać coraz więcej głosów, że akcje chińskie zrobiły się bardzo tanie. Rzeczywiście tygodniowy wskaźnik C/Z w relacji do indeksu rynków wschodzących MSCI nie był tak niski od początku 2000 roku. Widać również, że spadki zniosły 61,8 proc. całej hossy, czyli maksymalny poziom, aby całą zniżkę uznawać jeszcze za korektę. Najbliższe tygodnie będą więc kluczowe dla rynku – nowych dołków już być nie powinno, aby wciąż mówić o silnej korekcie z sierpniowego szczytu.

ROSJA – Koniec z dalszymi obniżkami stóp procentowych

Na ostatnim posiedzeniu bank centralny utrzymał stopy procentowe na niezmienionym poziomie i zapowiedział, że 14-sto miesięczny cykl obniżek kosztu pieniądza dobiegł końca. Osiągnięty bowiem został główny cel w postaci wznowienia akcji kredytowej w gospodarce. Ostatnie dane za maj pokazują, że kredyty dla przedsiębiorstw zwiększyły się o 1,9 proc. w porównaniu do 0,9 proc. miesiąc wcześniej. Przyspieszyła również akcja kredytowa dla klientów indywidualnych do 1,2 proc. w maju wobec 1 proc. miesiąc wcześniej. Ponadto, na niskim poziomie ustabilizowała się inflacja. Ostatnie dane za czerwiec wskazują na wzrost cen konsumpcyjnych o 5,8 proc. w relacji rocznej. W tym samym miesiącu wzrost gospodarczy przyspieszył do 2,4 proc., czyli największego poziomu od listopada 2008 roku.

Wciąż pozytywne sygnały wysyła również wskaźnik PMI dla przemysłu, który w czerwcu zwiększył się do 52,6 pkt, czyli największego poziomu od kwietnia 2008 roku. Ten sam indeks dla usług nieco spadł, ale wciąż utrzymywał się na wysokim poziomie 55,4 pkt. Sama produkcja przemysłowa w maju rosła o 12,6 proc. rok do roku, czyli więcej niż 10,4 proc. zanotowane miesiąc wcześniej. Widać więc, że spływające dane należały do tych pozytywnych, co pewnie wpływa na utrzymujące się pozytywne nastroje co do tempa wzrostu gospodarczego w tym roku. Przykładowo Jim O’Neil z Goldman Sachs zakłada, że PKB zwiększy się aż o 7 proc. w porównaniu do rządowej prognozy na poziomie 4 proc. Na takie założenia pozwala również najszybciej rosnący od dwóch lat optymizm wśród Rosjan (wskaźnik za II kw. wzrósł aż o 3 pkt. proc.). W długim jednak terminie stare nierozwiązane problemy pozostają. Mowa tutaj o uzależnieniu od surowców, które kryzys jeszcze pogłębił. Wskazuje na ranking 20 najbardziej zyskownych firm w Rosji moskiewskiego magazynu gospodarczego „Finanse”. Otóż najbardziej zyskowne okazały się koncerny surowcowe, których na liście jest 12, a ich zysk stanowi aż 88 proc. wszystkich 20 przedsiębiorstw.

Rynek ma problemy, by na trwałe wyjść powyżej 200-sesyjnej średniej kroczącej. Po zwykłej korekcie a-b-c, która zniosła 38,2 proc. całej hossy indeks się ustabilizował i mówić można o trendzie bocznym. Dopiero trwałe wyjście powyżej poziomu 1400 punktów oraz wspomnianej średniej będzie rodziło nadzieje na choćby próbę ataku na tegoroczny szczyt.

 
INDIE – Bank centralny jednak jastrzębi

Bank centralny Indii zdecydował się na już trzecią podwyżkę stop procentowych i to przed zaplanowanym na koniec lipca regularnym posiedzeniem. Dla niektórych osób decyzja mogła być lekkim zaskoczeniem, gdyż prezes banku sygnalizował wcześniej zwiększoną ostrożność w związku z kryzysem zadłużenia. Niestety, wysoka inflacja oraz stabilizacja nastrojów doprowadziły do powrotu jastrzębiego nastawienia wśród decydentów. Już jutro dowiemy się, ile wyniósł wskaźnik wzrostu cen za czerwiec, który według prognoz z Bloomberga wzrósł do 10,8 proc. z 10,2 proc. w maju. To właśnie inflacja pozostaje największą bolączką Indii. Przyszła ścieżka jej zmiany zależy w dużej mierze od cen żywności, których cena w połowie czerwca rosła w rocznym tempie prawie 13 proc. Rząd liczy na wysokie opady deszczu w tym roku, które przyczynią się do znacznych plonów, a więc i ich niższych cen. Jak na razie, opady nieco rozczarowują i z końcem czerwca były na poziomie 16 proc. poniżej wieloletniej średniej. Na szczęście, lipiec pod tym względem przyniósł poprawę i meteorolodzy wciąż liczą, że cały sezon monsunowy zamknie się opadem na poziomie lekko przewyższającym średnią.

Na poziomie publikowanych danych, w ostatnim czasie było nieco negatywnych zaskoczeń. Produkcja przemysłowa w maju rosła w rocznym tempie 11,5 proc., wobec prognoz na poziomie 16,2 proc. i wartości z poprzedniego miesiąca równej 16,5 proc. Kolejną niemiłą niespodzianką był ogromny deficyt na rachunku obrotów bieżących w II kw. tego roku. 13 mld USD deficytu to zdecydowanie więcej od prognoz (5,75 mld USD) i wzrost w porównaniu z I kw. (12,2 mld USD). Pośród tych złych informacji znalazła się jednak miła niespodzianka. Otóż usługowy PMI wyraźnie wzrósł z 58,2 pkt w maju do aż 64 pkt w czerwcu. Widać, produkcja wraz ze słabym eksportem są już prawdopodobnie w fazie osłabienia, ale usługi wciąż trzymają się mocno.

Sam rynek atakuje poziom 18 000 punktów, którego przebicie może mieć poważne implikacje. Przebiega tam bowiem linia oporu w postaci 76,4 procentowego zniesienia całej bessy oraz poziom konsolidacji z początku 2008 roku. Warto pamiętać, że obraz techniczny rynku wygląda najlepiej spośród wszystkich krajów BRIC. Wciąż bowiem mówimy o stabilnym trendzie wzrostowym.


BRAZYLIA – Rekordowa ilość nowych miejsc pracy

Dotychczasowy motor wzrostu w Ameryce Łacińskiej dostaje lekkiej zadyszki. Co prawda, prognozy odnośnie tegorocznego wzrostu są jeszcze nierzadko podnoszone (np. MFW zwiększył swoje oczekiwania z 5,5 proc. na 7,1 proc.), ale bieżące dane coraz bardziej wskazują na przynajmniej krótkoterminowe spowolnienie koniunktury. Produkcja przemysłowa w maju wzrosła jedynie o 14,8 proc., czyli najmniej od listopada zeszłego roku i mniej niż prognozy mówiące o wzroście rzędu 18 proc. W relacji miesięcznej produkcja nie zmieniła się, a oczekiwano wzrostu o 1,5 proc. Pozytywem jest natomiast to, że wraz ze spowolnieniem spada również inflacja. W czerwcu wyniosła ona 4,84 proc., co oznacza całkiem sporą obniżkę wobec 5,22 proc. w maju. Jednak bank centralny oczekuje, że w tym roku wzrost cen wyniesie 5,4 proc. Poprzedni kwartalny raport mówi o niższym poziomie równym 5,2 proc. Podniesiono również prognozę odnoście wzrostu PKB z 5,8 proc. do 7,3 proc. Widać, że tempo wzrostu gospodarczego przekraczające 7 proc. jest aktualnie rynkowym konsensusem.

Zachowanie rynku przypomina parkiet moskiewski. W końcu oba kraje łączy znaczne uzależnienie od surowców. Widać więc słabość w postaci braku mocy przebicia 200-sesyjnej średniej. Pamiętać też trzeba, że ostatnia korekta ze szczytu choć punktowo była bardzo duża, to procentowo nie zniosła nawet 38,2 proc. całej mini-hossy. Może to w średnim terminie rodzić zagrożenie pogłębienia spadków.

Źródło: Xelion. Doradcy Finansowi