Po kiepskim wtorku, niewiele wskazuje na to, że nastroje ulegną nagłej poprawie. A to za sprawą chińskiego przemysłu, który poprzez spadek indeksu PMI niepokoi inwestorów gospodarką. Słaby start mogą próbować odmienić raporty gospodarcze z Europy i Stanów Zjednoczonych, których dzisiaj nie będzie brakować.
Humory inwestorów na azjatyckich giełdach uległy znacznemu pogorszeniu zaraz po tym jak na rynkach pojawił się wstępny odczyt indeksu PMI dla chińskiego przemysłu. Okazało się, że wbrew oczekiwaniom ekonomistów na poziomie 50,1 puntków, indeks zanurkował do 48 punktów. Tym samym oznacza to spadek aktywności sektora produkcyjnego, gdzie jeszcze miesiąc temu indeks wynosił 51 punktów.
Stąd też sporo czerwieni na parkietach rejonu Pacyfiku. Najmocniej traciła giełda w Hongkongu, gdzie Hang Seng „wywrócił” się o 2 proc. Shanghai Composite Index tracił znacznie mniej, bo tylko 0,6 proc. Tymczasem australijski A&P ASX zniżkował niespełna 2 proc.
Jedyną nadzieją dla rynków w Europie jest seria raportów gospodarczych, które poniekąd mogą okazać się także kolejnym „gwoździem do trumny” środowego handlu. Inwestorzy poznają dziś odczyty przemysłowego i usługowego indeksu PMI dla Niemiec i Strefy Euro. Oczekiwania względem każdego z nich zakładają pogorszenie się wyniku. Dane pojawią się w ciągu pierwszej godziny handlu w Europie.
O godzinie 10:30 opublikowany zostanie protokół z posiedzenia Banku Anglii – będzie to kolejna wskazówka dotycząca brytyjskich planów banku centralnego wobec kryzysu w Europie. Pół godziny później rynek dowie się o wrześniowej dynamice zamówień w przemyśle Strefy Euro. Oczekuje się spadku nowych zamówień przemysłu o 2,5 proc. mdm wobec zeszłomiesięcznego wzrostu o 1,9 proc. mdm.
Następnie oczy inwestorów zwrócą się na Stany Zjednoczone. O godzinie 14:30 pojawią się raporty odnośnie amerykańskiego rynku pracy, zamówień na dobra, dochodów i wydatków Amerykanów, indeksu Uniwerstytetu Michigan oraz tygodniowej zmiany zapasów paliw.
Inwestorów niepokoją także doniesienia belgijskiej prasy, która uważa, że październikowe porozumienie względem banku Dexia wymaga nowych negocjacji. Według dziennika De Standaard, pogłębiający się kryzys w Europie stawia pod znakiem zapytania ustalony plan ratowania banku. Doniesieniom zaprzeczył minister finansów Belgii.
Źródło: Bankier.pl